piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział 15

*Paczałkami Harrego*

Leżeliśmy w na łóżku, ciężko dysząc. Patrzyłem na Lou z ogromnym uśmiechem. Widziałem zadowolenie i spełnienie wymalowane na jego twarzy. Wiedział jak wielką przyjemność sprawił mi tym co zaszło parę minut temu. Wiedział jak tego pragnąłem. Spełnił moje marzenia i na pewno również swoje.
Odgarnąłem niesforne włosy z jego twarzy i pocałowałem czule w usta. Odwzajemnił pocałunek i wciągnął na siebie. Po raz kolejny tego dnia nasze ciała stykały się ze sobą. Znów tworzyliśmy jedność, a ja czułem narastające podniecenie. Do jakiego on mnie stanu doprowadza ?
Chcąc uniknąć niezręcznej sytuacji zsunąłem się z niego i zacząłem wzrokiem śledzić pokój mojego chłopaka. Szukałem  moich rzeczy, ale na nic się nie natknąłem.
'Oczywiście, przecież wszystko zostało w łazience' – przypomniałem sobie.
Próbowałem wstać, lecz silne dłonie Louisa w ostatniej chwili złapały mnie w pasie i z powrotem upadłem na materac.

-Gdzie się wybierasz, kociaku ? - wymruczał słodko Lou, wprost do mojego ucha.

-Muszę się już zbierać. Nie wiem, czy zauważyłeś, ale spałem poza domem i nikomu nic nie powiedziałem. - wytłumaczyłem.

-Zostań chociaż jeszcze chwilę. Proszę. 

-Nie mogę Lou. Wierz mi, że gdybym miał wybór leżałbym tu z tobą do końca życia. Ale wybacz nie mogę.

Czułem na sobie wzrok Louisa, kiedy nagi kierowałem się do drzwi. Wiedziałem, że chciał mieć mnie teraz przy sobie. Ja też najchętniej tonąłbym w jego objęciach, napawając się jego słodkim, przyjemnym zapachem i ciepłem ciała. Lecz dzisiaj nie było nam to dane. 
Wchodząc do łazienki doznałem szoku. Moje spodnie i koszulka leżały w wannie, w zimnej wodzie. Zawsze musi mi się coś takiego wydarzyć ? Jak pech to pech.
Zrezygnowany wróciłem do pokoju Tommo. 

-Mógłbyś pożyczyć mi jakieś rzeczy ? - zapytałem zawstydzony i pytaniem i tym, że stoję przed nim całkiem nagi. 

Siedział na fotelu pod oknem w bokserkach i koszulce. Chyba nad czymś rozmyślał. 
Przeniósł na mnie wzrok i szeroko uśmiechnął. 

-Nie potrzebne ci rzeczy Loczek. Tak wyglądasz najpiękniej. - przez to zawstydziłem się jeszcze bardziej, to i tak krępująca sytuacja,a on mi jeszcze wychodzi z takimi tekstami. 

-Harry czy ty się czerwienisz ? 

-Nie gadaj już tyle i daj mi coś do ubrania. - zaczynałem się irytować. 

-Dobrze nie denerwuj się. Pamiętasz, co mi mówiłeś ? Złość piękności szkodzi. - pogłaskał mnie po policzku, chwycił za dłoń i pociągnął w stronę garderoby. 

-Hmmm... w co by cie tu ubrać. - cichutko pomrukiwał pod nosem, przeglądając rzeczy. 

Zauważyłem że ma mnóstwo ubrań i prawie wszystko to koszulki w paski i kolorowe spodnie. 

-Masz... - podał mi kremowy sweter i granatowe rurki. - Myślę, że będą ci dobre. Teraz jeszcze tylko bielizna. 

Wyjął z szuflady bokserki i rzucił w moją stronę. Złapałem i ubrałem. Spodnie Tomlinsona były mi dość obcisłe, za to sweter pasował idealnie. Lou ma cudowną pupę i przylegające spodnie wyglądają na nim na prawdę świetnie, ale do mnie nie pasowały.
Ostatni raz przejrzałem się w lustrze. W odbiciu oprócz siebie zauważyłem również Tommo.
Kolejny raz przyglądał mi się ze smutną miną. Czułem się winny. Zepsułem tak wspaniały moment, ale musi mnie zrozumieć. 
Odwróciłem się w jego stronę. 
Dłuższy czas patrzyliśmy sobie w oczy. Znowu zatonąłem w tych wielkich lazurowych tęczówkach. Miał najpiękniejsze oczy jakie kiedykolwiek widziałem w swoim życiu. To nie tak,  że byłem w nim zakochany i dlatego wszystko, co się z nim kojarzyło, było dla mnie czymś idealnym. Byłem obiektywny. On naprawdę grzeszył taka urodą.
Przyciągnąłem go do siebie w mocnym uścisku i głaskałem po plecach. 

-Harreh, mam złe przeczucia. - wyszeptał mi do ucha. 

Zdziwiony odsunąłem się lekko, by widzieć jego twarz. Jedna samotna łza spłynęła po jego policzku. Pocałowałem miejsce w którym się zatrzymała i z powrotem przeniosłem wzrok na jego twarz. 

-Kocham cię Lou. Najbardziej na świecie.

-Ja ciebie też Hazz.

Musnąłem przelotnie jego wargi i wyszedłem z domu mojego chłopaka.
Na dworze robiło się już dość ciemno. Nie wiedziałem, która jest godzina, ale można wywnioskować, że dość późna.
Otwierając drzwi słyszałem głośne śmiechy dochodzące prawdopodobnie z salonu.
Emma z ojcem opowiadali sobie różne śmieszne historyjki, a ja stałem drzwiach i przyglądałem im się z zaciekawieniem. Wszyscy dobrze dogadywali się z moją rodziną. Louis i Emma rozmawiali, żartowali, śmiali się razem z moim tatą. Zachowywali się jakby to oni byli jego dziećmi, a ja byłem w tym momencie tym obcym. Dziwnie się z tym czułem. Zupełnie jakbym był odrzucony i niepotrzebny.
Chcąc zostawić ich w spokoju skierowałem się po schodach do swojego pokoju. Zatrzymał mnie jednak cichy głos Kelly.

-Harry moglibyśmy chwileczkę porozmawiać ? - poprosiła.
Zdziwiło mnie ton jej głosu. Zazwyczaj przepełnia ją radość i łagodność. Tym razem było inaczej. Z zainteresowaniem podążyłem za nią do pomieszczenia na samym końcu domu. Nigdy tam nie byłem, ale podejrzewałem, co może się tam znajdować.
Przepuściła mnie pierwsza w drzwiach i wchodząc zamknęła je za sobą na klucz.
Tak jak myślałem. Znajdowaliśmy się w średniej wielkości pokoju, biurze mojego ojca.
Usiadłem na ciemnej, skórzanej kanapie, Kelly zasłoniła rolety, zapaliła małą lampkę
i podeszła do mnie.

-Musimy porozmawiać. - powiedziała, gładząc mnie po ramieniu.

-Dobrze, ale o czym ?

-O Louisie.

-Dlaczego właśnie o nim ? - zapytałem, niezwykle zaskoczony jej pytaniem.

-Ja wszystko wiem Harry.

-Jak to ? - pogłębiło się moje zdziwienie.

-Louis tutaj kiedyś przychodził. Zajmował się Chrisem, pomagał mi w domu. To wspaniały i uroczy chłopak. Lecz jest inny, prawda ? - spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem. - Jest taki delikatny i uczuciowy. Domyśliłam się już dawno temu. Nigdy nie przeszkadzała mi jego odmienność. Ale teraz pojawiłeś się ty i widzę, że coś was łączy. Da się wyczuć tą więź między wami. Spędzacie, każdą wolną chwilę w swoim towarzystwie. I to jak na siebie patrzycie, z takim wzajemnym uczuciem, zaufaniem...nie wiem jak mam to określić. - westchnęła.
A ja co raz bardziej byłem przerażony tym co mówiła. Wynikało z tego, że wie iż jesteśmy z Louisem parą. Kolejna komplikacja.

-Kelly powiedź w końcu do czego zmierzasz. - zaczynałem się niecierpliwić.

-Wiem Harry, że ciebie i Louisa coś łączy. Jednak zamiast snuć domysły chciałabym to usłyszeć od ciebie. Po prostu się przyznaj. Ojciec o niczym się nie dowie, przysięgam. Jednak ja jestem świadoma, co się tu dzieje i w niektóre sprawy chciałabym być wtajemniczona, by uniknąć w przyszłości nie miłych sytuacji.

Przeniosłem wzrok na dłonie. Wstydziłem się komukolwiek opowiadać o tym co łączy mnie z Louisem. To nasze ukrywanie się, tajemniczość była pociągająca. Ten związek był tylko nasz. Nikt się nie wtrącał, nie ingerował, bo nikt o niczym nie wiedział.
Przynajmniej tak mi się wydawało. Lecz skoro ona się wszystkiego domyśliła nie było powodu, by przed nią cokolwiek ukrywać.

-Okej Kelly, ja i Louis jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, ale również od niedawna jesteśmy razem. Kocham go najmocniej na świecie i zależy mi na nim. - powiedziałem na jednym wdechu.

-To wspaniale Harry. Pasujecie do siebie, naprawdę. I nie myśl teraz, że chcę cię w ten sposób okłamać i do siebie przekonać. Tak nie jest.
Szanuję odmienność seksualną innych ludzi. Ja również w przeszłości próbowałam wszystkiego, jeśli wiesz o czym mówię. - uśmiechnęła się do mnie szeroko. Również odwzajemniłem ten gest. - Dziwi mnie jednak sprawa z Emmą. Twój ojciec zaprosił ją do nas, ponieważ chciał byście byli z powrotem razem. To by znaczyło, że wcześniej coś was łączyło, tak ?

-Przed moim przyjazdem tutaj byliśmy pół roku ze sobą. Była moją pierwszą dziewczyną. - przyznałem.

-Mhm. Już rozumiem. Teraz już znasz powód jej przyjazdu tutaj. Jestem jednak pewna, że ona ma inne zamiary. To dziwna osoba. Przyglądam jej się uważnie. Jest w niej coś niepokojącego. Naprawdę uważaj Harry. I za żadne skarby świata nie wyjawiaj jej, co łączy cię z Tomlinsonem. Może i ja jestem tolerancyjna, ale twój ojciec z pewnością nie. Nie znasz go Harry.
-
Co masz na myśli Kelly ?

-Tego ci nie powiem. Wolę, żebyś się nie dowiedział i nigdy nie poczuł na własnej skórze. - wyraz jej twarzy zmienił się podczas wzmianki o tacie. Nie chcąc naciskać nic już nie powiedziałem.

-Dziękuję ci za to, że tak podeszłaś do całej sprawy. Muszę cie również przeprosić. Byłem nie sprawiedliwy w stosunku do ciebie. Jesteś wspaniała, a ja źle cię traktowałem. Za czyny i zachowanie mojego ojca obwiniałem ciebie. Bardzo za to przepraszam i jest mi głupio.

-Całkowicie rozumiem twoje zachowanie Harry. Jestem dla ciebie obcą osobą. Nie musisz przepraszać. Mam nadzieję, że teraz zmienisz o mnie zdanie i będziemy mieli lepsze relacje.

-Oczywiście. Bardzo bym tego chciał. - przyznałem.

Wstaliśmy z kanapy. Kelly już chciała wychodzić, ale mocno ją do siebie przytuliłem. Nie wiem dlaczego to zrobiłem, ale czułem, że powinienem. Ona tylko głośno się zaśmiała i odwzajemniła gest.
Kiedy wychodziliśmy z pokoju, dalej rozmawialiśmy, zaproponowałem jej pomoc przy kolacji. Oczywiście się zgodziła.
Po jakiejś godzinie wszystko było gotowe.
W czwórkę zasiedliśmy przy stole. Nikt się nie oddzywał, prócz mnie i Kelly. Opowiadała o tym jak było na wakacjach i poinformowała mnie, że za trzy dni jadą po Chrisa, do Londynu i jeśli chce mogę z nimi jechać. Spodobał mi się ten pomysł, ale to znaczyłoby rozłąkę z Louisem. Odmówiłem, tłumacząc się chorobą lokomocyjną.
Po posiłku pozmywałem naczynia i wytarłem ręcznikiem.
Tata z Kelly poszli na spacer. Czyli zostałem w domu sam z Emmą.
Zastanawiałem się, co miała na myśli narzeczona mojego ojca, mówiąc, że Em ma złe zamiary.
To znaczy sam przeczuwałem jakieś drugie dno tej wizyty, ale nie sądziłem, że oprócz mnie i Louisa, ktoś jeszcze to zauważył.
Zamyślony udałem się do swojego pokoju. Zamknąłem za sobą drzwi i rzuciłem na łóżko.

-Czym się tak zmęczyłeś Harry ? Czyżby Louis dał ci wycisk ? - usłyszałem znajomy głos.

Poderwałem się na równe nogi i zmierzyłem wzrokiem cały pokój. Na fotelu siedziała Emma. Przyglądała mi się z cwaniackim uśmiechem .

-Jak się tu znalazłaś ? Masz swój pokój.

-Nie zaprzątajmy sobie teraz tym głowy. Odpowiedź lepiej na moje wcześniejsze pytania.

-Nie odpowiem, bo nie wiem o co ci chodzi.

-Doskonale wiesz. Oh, Harry nie sądziłam, że nasze zerwanie tak na ciebie wpłynie. - westchnęła. - To znaczy wiedziałam i byłam pewna, że się załamiesz, ale nie sądziłam, że aż tak.

-O czym ty do mnie mówisz Emma ?

-To zerwanie tak cię załamało, że stałeś się pedałem ? Obrzydliwym gejem, który pieprzy się z drugą obleśną ciotą ? - widziałem pogardę w jej oczach.

Do moich napłynęły łzy. Raniły mnie te słowa. Obrażała nie tylko mnie , ale i Louisa.
Teraz już wszystko zrozumiałem. Chciała zemsty tak ? Tylko za co ? Nic jej nie zrobiłem. Ona mnie zraniła.
Ale skąd wie o mnie i o Louisie ?

-To nie twoja sprawa ! - odwarknąłem.

-Owszem moja. Widzisz zostałam tu zaproszona. Wspaniale się złożyło. Miałam pewien plan. Chciałam się odegrać na twoim chłoptasiu. Miał być o ciebie zazdrosny. Chciałam cię kolejny raz poderwać i pokazać, że jestem lepsza od niego. Ale wszystko zepsułeś. Wybiegłeś za nim i się najwidoczniej pogodziliście. No i mój plan nie wypalił.
Postanowiłam dać temu spokój. Ale...hmmm.. Dzwoniłam do ciebie, ale nie odbierałeś. Coś mnie podkusiło i poszłam do Tomlinsona. Drzwi były zamknięte, więc poszłam na ogród. Tam tez wszystko pozamykane. Zauważyłam drabinę i nią weszłam na balkon.
Przez okno nikogo nie dostrzegła. Już chciałam wracać, ale wtedy do akcji weszliście wy. No nie powiem ciałko to ten twój pedałek ma niezłe. I ty zresztą też. Szkoda tylko, że marnuje się na zabawy z chłopcami.
Mam kilka wspaniałych fotek i nie zawaham się ich pokazać pewnej osobie. Czyż to nie plan doskonały ? Niestety przy tym wszystkim zranię nie tylko Louisa, ale i ciebie. Kochanie ale to dla twojego dobra. Może fiuty wylecą ci z główki i znów staniesz się normalnym nastolatkiem.

Zaniemówiłem. Jaka z niej podła osoba. Myślałem, że się zmieniła. Że wtedy na placu szczerze mnie przepraszała. Ale to była tylko część jej planu, w który zapewne Malik tez był wplątany. Co za paranoja.
Miałem nadzieję, że wszystko będzie jak dawniej. Myliłem się. W końcu jak to, niektórzy powtarzają nadzieja matką głupich .
Zbliżyłem się do dziewczyny nie potrafiąc opanować szarganych mną emocji. Gotowało się we mnie na samą myśl, że ona chce się zemścić na moim chłopaku. W dupie miałem to, że mi też się oberwie. Interesowało mnie tylko dobro Louisa. On był najważniejszy.

-Po co ci to Em ? Co tym osiągniesz ?

-A wiesz mi że dużo. Odpłacę się za, to co zrobił twój kochanek.

-Louis coś ci zrobił ? O jestem bardzo ciekawy co.

-Pamiętasz sytuację pod galerią ? - skinąłem głowa. - Zrobił mi i Zaynowi, wielki wykład jacy to nie jesteśmy podli itd. Uderzył Zayna w twarz i poszedł za tobą. Wtedy Malik nagle zaczął mieć wyrzuty sumienia i na drugi dzień ze mną zerwał. Rozumiesz ? On ze mną zerwał przez tego nic nie wartego śmiecia.

-Nie masz prawa tak o nim mówić. - warknąłem.

-Mam prawo i będę mówiła to co mi się podoba. Jest nic nie wartym karaluchem, którego powinno się już dawno rozdeptać. Odebrał mi chłopaka. Naprawdę go kochałam. Nie to,co ciebie. Miałam cię bardziej jak przyjaciela, jak brata. Teraz brzydzę się ciebie. Na samo wspomnienie, że cię całowałam w usta, w te którymi obciągasz teraz Louisowi, rzygać mi się chce.

-Zamknij się już ! Jedyną osobą którą powinnaś się brzydzić, jesteś ty sama. Jak ty jeszcze możesz patrzeć na siebie w lustrze ? Jesteś zwykłą szmatą, rozumiesz ? Jesteś nic nie warta.
Nigdy nawet do pięt nie dorośniesz Louisowi, a na Zayna i na mnie nigdy nie zasługiwałaś. Cieszę się, że Malik przejrzał na oczy i cię zostawił. Dobrze ci tak. I radze nie zbliżaj się do Louisa, bo źle się to dla ciebie skończy przysięgam.

-Co ty mi możesz zrobić Harry ? Odpowiem za ciebie... Nic.

-Chcesz się założyć ?

-Owszem.

Nie panując już kompletnie nad sobą, podszedłem do niej bardzo blisko i zamachnąłem się mocno. Moja dłoń zatrzymała się na jej policzku. Tak mocno ja uderzyłem, że zauważyłem łzy w jej oczach.
Nie czułem poczucia winy. Zasłużyła sobie na to, a nawet na więcej.

-Teraz to już na pewno tego pożałujesz Styles, przysięgam.

Doszedł do mnie dźwięk otwieranych się drzwi. Emma spojrzała na mnie z uśmieszkiem i wybiegła z pokoju. Zbiegła po schodach i zaczęła z kimś rozmawiać.
W tej chwili dotarło do mnie do chce zrobić.



*Oczami Louisa*

Siedziałem w swoim pokoju, na fotelu pod ścianą. Przeglądałem podręczniki. Miałem po wakacjach egzamin i powinienem się na niego przygotować, ale zamiast skupić się na sprawach przyziemnych, moje myśli krążyły wokół jednej osoby.
Wspomnienia z ostatnich kilku godzin uderzały we mnie z ogromną siłą. Spełniło się to o czym marzyłem, a z drugiej strony to, czego tak strasznie się bałem.
Czułem jak przy każdym moim ruchu ciało Harrego się napina. Wiedziałem, że sprawiam mu ból, a on próbował to przede mną ukryć. Chciał to w końcu zrobić.
Dopiero po pewnym czasie całkowicie się rozluźnił i obojgu z nas to co się działo sprawiało przyjemność. Doszliśmy w tym samym momencie i padliśmy spoceni i wykończeni na łóżko.
Wiele razy uprawiałem seks z Niallem, ale nigdy nie było mi aż tak dobrze. Harrego darzyłem odmiennym, mocniejszym uczuciem, które zamiast gasnąć z każdym dniem co raz bardziej się nasilało. Cudowne uczucie mieć przy sobie kogoś takiego jak on. Dawał mi radość, miłość, wszystko czego wtedy potrzebowałem. Już nie przerażał mnie jego młody wiek. Przestałem na to patrzeć. Jest bardzo dojrzały jak na 17 lat. Więc to kolejny plus.
Rozmyślając tak o Stylesie spędziłem dobre kilka godzin. Rozpływałem się wprost na wspomnienie naszych wspólnie spędzonych chwil. Coś wyjątkowego.
Na dworze było już całkiem ciemno. W pokoju również panował mrok.
Siedziałem tak w tych ciemnościach wciąż rozkoszując się wspomnieniami .
Nagle na ziemie sprowadziło mnie głośne pukanie. Nie dochodziło z dołu tylko z balkonu. Szybko tam podszedłem i otworzyłem drzwi. Do pomieszczenia wpadła ciemna postać. Zapaliłem światło i moim oczom ukazał się najstraszniejszy obraz jaki byłem wstanie sobie kiedykolwiek wyobrazić.
Harry z całą opuchnięta twarzą, z krwią cieknącą mu z nosa, ledwo stał przede mną, a z jego oczy lały się słone łzy.
Podszedłem do niego czym prędzej, a on nic nie mówiąc i nie mogąc przestać płakać wtulił się we mnie.

-Harry skarbie co się stało ? Kto ci to zrobił ? - pytałem, ale nie dostawałem odpowiedzi. - Harry proszę powiedź mi ! Harry proszę. - błagałem.

-Lou... Emma wszystko wie. - wydusił w końcu z siebie.

-Co wie ? Co wie Harry ?

-Była tu. Widziała jak się kochaliśmy. Zrobiła zdjęcia. Szantażowała mnie. Chciała się na tobie zemścić. Obrażała cię Lou. Ja nie mogłem tego słuchać. Uderzyłem ją. Przyszedł tata z Kelly do domu i ona do nich poszła. Wszystko pokazała ojcu. On wpadł w szał i... - nie dokończył, bo zalał się kolejną falą łez.

-Ciiii... Już wszystko wiem Harreh. Proszę nie płacz kochanie. - głaskałem go po włosach.

-Lou, musisz wyjechać. On tu przyjdzie. Jeśli zauważy, że uciekłem przyjdzie ty i ciebie tez pobije. Nie mogę na to pozwolić. Musisz wyjechać. -

-Tu jest mój dom Harry. Tu jesteś ty. Nie zostawię cię. - powiedziałem stanowczo.

-Musisz kotku. Zrób to dla mnie. Dla nas.

-Ale ja cię kocham Harry. Nie przeżyję, bez ciebie.

-Będzie nam obojgu ciężko. Wiem o tym. Ale obiecaj mi jedno. - poprosił. 

-Co tylko zechcesz. - przyrzekłem.

-Wróć po mnie. - wykrztusił z siebie.

-Oczywiście. Obiecuję. - powiedziałem przez łzy. - Kocham cię Harry. Słowami jest trudno wyrazić jak bardzo.

-Ja ciebie też kocham Louis. Jesteś najwspanialszym, co mnie w życiu spotkało.

Pocałowałem go mocno i czule. Musiałem zapamiętać ten cudowny smak jego ust.
W tym momencie przyrzekłem nie tylko jemu, że wrócę, ale również sobie.
Walka się nie skończy, ona dopiero się zaczyna.
Dla naszej miłości zrobię wszystko. Mogę nawet zginąć, ale będę wiedział, że zrobiłem to dla najwspanialszej osoby na świecie, jaką był mój Harreh. Mój kochany Harry.

-Wrócę obiecuję. - wyszeptałem po raz ostatni.

26 komentarzy:

  1. Witam witam.
    Wiem, że jestem spóźniona z dodaniem rozdziału, ale wyjątkowo ciężko poszło mi napisanie go.
    Jest to ostatni rozdział tego sezonu, ale zastanawiam się nad tym, czy nie ostatni tej historii. Cały czas nad tym rozmyślam.
    Dziękuję za te ponad 10000 tys. wyświetleń. Nie liczyłam, że będzie ich aż tak dużo.
    Jest mi również bardzo miło, że powiększyła się ilość komentarzy pod postami. Jesteście świetni wszyscy.

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. musiałam przeczytać kilka razy żeby zrozumieć, że może to być ostatni rozdział... powiec, że sobie jaja robisz... nie możesz tak zakończyć tego opowiadania... czytam 7 blogów i najbardziej z nich lubie twój, po prostu nie wyrobie... kocham to opowiadanie, kocham cię za to opowiadanie... w tak magiczny sposób pokazujesz, że ludzie innej oriętacji też mogą się na prawdę kochać...
    Błagam cię kontynuuj pisanie, plisss (:
    czekam na następny, mam nadzieję...

    @kevinomania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że trochę dziwny sposób chciałam to zakończyć,ale myślałam, że tak będzie lepiej :D
      Nie wyobrażasz sobie jak jest mi miło czytając twoje słowa. Naprawdę mój blog to twój ulubiony?
      Bardzo się cieszę. Nigdy nie myślałam, że komuś aż tak się spodoba.
      Całuję :D

      Usuń
  3. Napisane jak zawsze świetnie. ^^ Nie mogę uwierzyć że to może być ostatni rozdział tej wspaniałej historii. ;( Błagam Cię, powiedz że tylko żartujesz i będzie ciąg dalszy tego opowiadania. Aktualnie czytam około 13 innych bogów ale to właśnie Twój bloga zapadł mi w pamięć. Jeszcze raz błagam, błagam, błagam niech to się nie kończy. Przecież nie wiadomo nadal co się z nimi stanie, czy Lou dotrzyma obietnicy i wróci? Czy Harry będzie jeszcze wtedy żył, czy jego tato się przyzwycziai? Czy Emma dostanie za swoje podłe zachowanie?? Czy Hazz pogodzi się z Zayn'em? Jest jeszcze wiele innych pytań na które nie ma odpowiedzi dlatego też czekam na kolejny rozdział, o ile się jescze jakiś pojawi... Ale nie tracę nadziei i żyje w przekonaniu że coś jeszcze napiszesz. Tak więc życzę Ci pomysłów i wiele wiele weny oraz chęci do pisania, bo wież mi że to jest po prostu MEGA!! *-* :33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisząc, że to koniec nie żartowałam. Miałam taki plan by był to ostatni rozdział lecz kilka osób namówiło mnie na zmienienie planów. Możecie im podziękować. To między innymi Kate Stylees i Natalia Nieznane. One pomogły mi podjąć decyzję.
      Na wszystkie pytania które zawarłaś w swoim komentarzu znajdziesz odpowiedzi w drugiej ostatniej części opowiadania.
      Pozdro600 :D

      Usuń
  4. Znasz już moje zdanie i naprawdę bardzo bym nie chciała się powtarzać, ale... To nie może być koniec! Nie tak... Nie w ten sposób... Zło (ojciec Harry'ego, Emma...) nie może triumfować... Podoba mi się też pomysł osoby powyżej, że skoro już Harry wie jak zareagował Zayn po rozmowie z Louisem, to może być ciekawy wątek z nimi...
    Mam nadzieję, że nie zostawisz tak tego opowiadania... Jest za dobre. Zasługuje co najmniej na porządny epilog (z happy endem). Więc o ile nie masz weny na drugi sezon, to chociaż napisz zakończenie...
    Pozdrawiam :)

    @KareStyles
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak znam twoje zdanie i dzięki naszej rozmowie kontynuuje opowiadanie. Dałaś mi wiele powodów, by dalej ciągnąć tę historię i bardzo dziękuję za rady.
      Oczywiście zastanawiam się nad bliższym przyjrzeniem się Zaynowi w następnym opowiadaniu. Emma nie będzie się już tak często powtarzać więc Malik mógłby zająć jej miejsce.

      Całuski :*

      Usuń
  5. Awww, fantastyczne! ♥
    Przepraszam, że się długo nie odzywałam, ale ojciec mi zabrał laptopa... -.-
    KOCHAM TWOJE OPOWIADANIE! ♥
    I CIEBIE OCZYWIŚCIE TEEEŻ! ♥
    Czekam na next, kochana! :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co za wredny człowiek z tego twojego taty, że zabrał ci laptopa. Grrr...
      Dzięki za miłe słowa.
      Ja też cię kocham głupku :D

      Usuń
  6. Rozdział jak zwykle świetny.
    Emma! Ty dzika świnio! Co żeś do cholery narobila?! Jaka z Ciebie tępa dzida, Em.
    Biedny Harreh. Jego ojciec jest wstrętny. Pojebany. Kelly okazała się być spoko, tylko nie rozumiem dlaczego dalej mieszka z tym tyranem.
    Lou, Harreh, uciekajcie z tamtąd bo ten staruch was zabije.

    Ech... Te serio chcesz zrobić z tego ostatni rozdział? :o Nie, nie możez. Nie pozwalam! :3 To musi skończyć się happy. :3

    Harrot. Xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ty dzika świnio" hahahahah. rozwalił mnie ten tekst.
      Jak ty sie kochana bulwersujesz :D
      Wczułaś się widzę w atmosferę z rozdziału.

      Skoro mi nie pozwalasz to oczywiście posłucham się i nie zakończę tak opowiadania. Będzie jeszcze sobie trochę trwało.
      Do następnego :d

      Usuń
  7. Jeny, wzruszyłam się... Przez tą jebaną Emmę Harreh z Lou musza się rozstać, Loczek ma przesrane u ojca i coś czuję, że nawet osoba tak dobra jak Kelly w tej kwestii nie będzie mogła wiele zdziałać. I o chuj jego ojciec w ogóle wtrącał się do życia prywatnego swojego syna?! Skoro nie rozstał się z Emily, oznaczało to, że już nic ich nie łączy! Jak on w ogóle śmiał go uderzyć?! No co za cham pierdolony, no! Zajebałabym takiemu od razu! Oby tylko Lou zdążył wyjechać... O to, że wróci się nawet nie martwię, bo jest na tyle wierny, i zbyt mocno kocha Loczka, aby móc go zostawić...
    Czekam na następny i życzę dużo weny, której jak widać nie brakuje ;)
    Pozdrawiam
    Ola :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ojciec Harrego musiał teraz pokazać swoje złe strony. W tym tkwi cały sens tego, co będzie działo, się dalej.

      Pozdro :P

      Usuń
  8. Zajebisty!
    Nie mogłam pohamować łez, jak ona mogła ? ;[
    Pomimo tego wątku, rozdział jak najbardziej genialny ;]
    Najbardziej przypadła mi do gustu scenka początkowa, awww jakim oni się darzą silnym uczuciem ;>
    Nie wierzę w to, że może być to ostatni rozdział, ale czuję coś, że nie będzie, na twoim miejscu też zrobiłabym przerwę ;D
    Okey, sorry, że nie komentowałam, ale jakoś w te ferie się rozleniwiłam i nie komentowałam żadnego, mam ogromne zaległości ;c

    Pozdrawiam,

    one-love-one-band-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płakałaś przez mój rozdział ? Oj.. sorki. Nie chciałam żeby był aż tak straszny.
      To prawda Harry i Lou darzą się mocnym i wyjątkowym uczuciem i żałuję, że nie jest tak w realu. Moim zdaniem idealnie do siebie pasują.
      Nie musisz mnie przepraszać. Mi też nie chce się komentować, ale muszę po woli zacząć nadrabiać zaległości, bo już troszeczkę przegięłam.

      Usuń
  9. Piękny, przepiękny <3 zakochałam się w twoim blogu dodaj jak najszybciej kolejny proszę ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojejciu!
    No!!
    Boże Lou i Harry są tacy idealni!
    To nie może przestać istnieć przez Emmę i ojca Garrrego! No weźcie!!
    Zdjęcia? Naptrawdę?
    Nie no tylko dać porządnego kopa w dupę tej lasce.
    -To zerwanie tak cię załamało, że stałeś się pedałem ? Obrzydliwym gejem, który pieprzy się z drugą obleśną ciotą ? - widziałem pogardę w jej oczach.- jak to przeczytałam to mało co się nie popłakałam. jak ma
    ożna tak mówić?! boże !! znam osoby nietolerancyjne, ale ona jest chyba numer 1. Dla takich osób szkoda marnowac czas i szacunek. Brzydzę się nią!
    nie dziwię się że Kelly coś podejrzewała. no bo przeciez między nimi jest takie piękne uczucie! boże....

    Ej, ej, ej! zastopujcie!!!
    To ma być koniec sezonu, a nie koniec opowiadania!!! no proszę nie rób mi tego!!!

    Możesz zawiesić bloga, ale nie przestawaj o nim myśleć, życ nim. no bo co ja zrobię gdy go usuniecie???
    No weźcie!!
    Błagam!

    Pozdrawiam
    Ula
    zapraszam na 32. rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że bardzo nie lubisz Emmy. W sumie nie dziwie się. Przedstawiłam ją jako bardzo podłą, ale co by było z tego opowiadania bez niej ? Byłoby nudno. Takie flaki z olejem. :D
      Jak już wcześniej informowałam opamiętałam się i opowiadanie się nie kończy. :P

      Usuń
  11. świetny. Czekam na następny. :-) Mrs. Styles

    OdpowiedzUsuń
  12. na pczątku chciałam Cię przeprosić, za to że tak bardzo wciągnęło mnie to opowiadanie, ze nie miałam jak się oderwać od czytania i dodać komętarz ..x mam nadzieję, że wybaczysz
    opowiadanie jest wspaniałe, łatwo się je czyta i naprawdę w realistyczny sposób opisujesz miłość Lou i Harrego. Kocham twoje opowiadanie xx.
    Niestety z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, a tu okazuje się że nie będzie kolejnego :< KPINA
    Proszę Cię, nie możesz tago TAK ZAKOŃCZYĆ! :<

    ps. #PolandNeedsTakeMeHomeTour
    pisała wierna czytelniczka Magdalena xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi że się podoba. Nie musisz oczywiście przepraszać za wcześniejsze nie komentowanie. Teraz nadrobiłaś zaległości.
      I nie denerwuj się: będzie następny rozdział to nie koniec.

      Całuski :D

      Usuń
  13. Już nie mogę się doczekać kolejnegon rozdział :) czekam :))

    OdpowiedzUsuń
  14. Cała zapłakana, nie mogę uwierzyć, że Lou zostawi Harrego z ojcem sadystą... ;( Piękne opisy emocji, pozdrawiam Natka

    OdpowiedzUsuń