sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 13

*Oczami Louisa*


-Co tutaj robisz ? - wydusiłem z siebie po dłuższym chwili ciszy.
-Nie twoja sprawa Tomlinson. Przyjechałam do Harrego nie do ciebie, więc z łaski swojej zawołaj go lub po prostu wpuść mnie do środka. - oznajmiła z pogardą w głosie, a jej oczy wyrażały czystą nienawiść do mojej osoby.
Nic na to nie odpowiedziałem. Stałem i wpatrywałem się w ta śliczną dziewczynę o tak podłym charakterze. Hazza zawsze opowiadał o niej, że to przesłodka i milutka osoba. Najwspanialsza przyjaciółka i dziewczyna jaką kiedykolwiek miał. Ale co on wiedział ? Był w nią zapatrzony jak w obrazek i nie zauważył jaka jest naprawdę. Niestety mi udało się poznać jej prawdziwe oblicze. Kiedy usłyszałem od niego wczorajszego wieczora, że wie, co się stało pod galerią zadrżałem. Odetchnąłem z ulgą dopiero słysząc od niego, że wie tylko o jednej z części rozmowy między mną a Emmą i Zaynem. Gdyby wiedział wszystko, co między nami zaszło, nie byłby taki zachwycony.
Postanowiłem jednak nie stać tak jak kołek i jednym gestem nakazałem Emmie wejść do środka, zaprowadziłem ją do salonu, a sam udałem się do kuchni, by wyjaśnić wszystko Harremu i poinformować kto nas odwiedził.
Zastałem go w tej samej pozycji, co wcześniej. Właśnie kończył wpychać kanapki w ten piękny pyszczek, totalnie już ubrudzony masłem i ketchupem. Wszystko popił herbatą i nagle obrócił się w moim kierunku. Zerwał się z miejsca i przywarł ustami do moich. Wiem, że w tym momencie nie powinienem, ale całkowicie się mu oddałem. Pogłębiłem nasz pocałunek i leciutko uśmiechnąłem. Po chwili Hazza przytulił mnie mocno do siebie.
-Dziękuję Louis. Jesteś kochany.
-Dla ciebie wszystko Harreh.
-Wszystko mówisz ? - odsunął mnie od siebie i figlarnie poruszył brwiami.
-Nie teraz głuptasie. Jest pewna ważna sprawa. - skarciłem go. 
-Jaka ? - wyszeptał trochę oddalając się ode mnie, by mieć lepszy widok na moją twarz.
-Taka. - usłyszałem znajomy głos za sobą. - Witaj Hazz. Stęskniłeś się ?
Spojrzałem na mojego chłopaka. Stał tak jak ja przed kilkoma minutami. Nie wiedziałem, co działo się w jego głowie, ale z wyrazu jego twarzy można było dużo wywnioskować, że jest w nie małym szoku.
-Emma ? Co ty tu robisz ?
-Wszystko ci opowiem kochanie, ale może się przejdziemy ? Chciałabym porozmawiać z tobą w cztery oczy.
Harry spojrzał się tylko na mnie jakby czekając na pozwolenie. Skinąłem lekko głową i już po kilku minutach zostałem sam w domu.

*Paczałkami Harrego*


Wyszedłem z Emmą z domu Louisa. Szczerze powiedziawszy nie miałem na to najmniejszej ochoty. Mam takie dziwne odczucia związane z tym spotkaniem. Dopóki Em była w Londynie jedyne, co czułem w stosunku do niej to odrazę i nienawiść. Kiedyś była całym moim światem, a teraz idąc z nią ramie w ramie nie czułem nic, zupełna pustka. Louis jest całym moim światem. Ktoś taki jak Emma nie może zniszczyć tego, o co tak walczyłem. Może naszym związku, tzn. Lou i moim było parę kłótni, ale dzięki tym sprzeczką dowiadywałem się później, jak ważny jestem dla niego. Tak mi się ciepło na sercu robiło, na samo wspomnienie wspólnie spędzonych chwil z Louisem. 
Szliśmy w całkowitej ciszy. Ja pochłonięty myślami, ona najwidoczniej nie czując potrzeby rozmowy. Źle czułem się z myślą, że zostawiłem Lou. Wolałbym być teraz z nim, pić herbatę, przytulać się, całować itd. Jednak nie mogłem jej odmówić. Przyjechała dość daleką trasę, by ze mną porozmawiać. Tylko skąd wiedziała, gdzie mieszkam ?
Co prawda mówiłem, że przeprowadzam się do Doncaster, ale nie informowałem o dokładnym adresie ? I skąd wiedziała, że będę u Louisa ? 
Zaprowadziłem ją na mały plac zabaw niedaleko mojego domu. Kilka razy wieczorami przychodziłem tu z Louisem. Lubiliśmy oglądać bawiące i śmiejące się dzieci. One są naprawdę rozkoszne. Cieszy je, każda malutka nawet rzecz. Zdarzyło się również, że moje loki były molestowane nie tylko jak dotychczas przez Tomlinsona, ale i również takie dwie małe dziewczynki. Któregoś razu zauważyłem, że dłuższy czas mi się przyglądają. Podszedłem do nich i spytałem, czy czegoś nie potrzebują lub czy coś im się czasem nie stało. One tylko równocześnie pokiwały małymi główkami i nieśmiało spytały się czy mogą dotknąć moich włosów. Szczerze powiem, że nie przepadam za tym. Moje loczki to świętość i dotykać je mogą zaledwie nieliczni wybrańcy (np. Louis), ale tym małym pociechą nie potrafiłem odmówić. 
Usiadłem na jednej z ławek, a Em zajęła miejsce przy mnie. Czułem na sobie jej wzrok, pomimo iż nie spoglądałem w jej stronę. 
Bałem się tej rozmowy. Nie wiedziałem, co mnie czeka, więc tym bardziej zżerał mnie stres i za razem ciekawość, co ta istota ma mi do przekazania. 
-Powiesz mi w końcu, co cię tu sprowadza ? - przerwałem cisze. 
-Naprawdę tylko to cię interesuje ?! - odparła cicho. - Tęskniłam za tobą Harry. Jesteśmy przyjaciółmi. 
-Hahaha.. ty śmiesz się nazywać moją przyjaciółką ?  - wybuchnąłem - dobre sobie. Po tylu świństwach, które wyrządziliście mi z Zaynem i po tych wszystkich kłamstwach, ty dalej myślisz, że się przyjaźnimy ? 
-Ale Hazz... - próbowała się w trącić, ale nei dałem jej takiej szansy.
-Nie mów tak do mnie. Tylko przyjaciele tak do mnie mówią, a ty już do nich nie należysz maleńka. - powiedziałem to co leżało mi tak długo na sercu. Nie zważałem na znaczenie lub ostrość moich słów. Ważny był sens w nich zawarty. Mogłem w tym momencie tłumić w sobie emocję. Ale po co ? Wtedy oszukiwałbym samego siebie, że jest wszystko okej i ona myślałaby, że uważam tamten rozdział za zamknięty. W pewnym sensie tak właśnie było. Uważałem, że to co kiedyś było nie ma już znaczenia i nie warto do tego wracać, ale chodziło o kontakty i relacje moje i moich byłych najlepszych przyjaciół. 
Przeniosłem wzrok na twarz dziewczyny siedzącej dość blisko mnie. W jej oczach dostrzegłem smutek, a łzy spływające upewniły mnie iż swoimi słowami sprawiłem jej ból. Poczułem się winny, ale z drugiej strony również usatysfakcjonowany. Wiem, że to podłe, sprawiło mi przyjemność patrzenie jak cierpi. Ponieważ ja przez nią również strasznie cierpiałam. 
-Em, odpowiedź mi. Co ty tutaj robisz ? - ponowiłem pytanie, nie zważając na stan dziewczyny. 
-Twój ojciec mnie zaprosił. Zadzwonił wczoraj po południu. Mówił, że potrzebujesz towarzystwa starych przyjaciół. Że tu nikogo nie masz tylko tego nieszczęsnego Tomlinsona. Nie rozumiem jak możesz się z nim zadawać to kompletny idiota.
-Jak śmiesz ? To jest mój... przyjaciel. Nie wolno ci tak o nim mówić.- warknąłem wściekły jej słowami. - Jest dla mnie bardzo ważny. Wspierał mnie w najcięższych momentach. Gdy wy moi dawni przyjaciele romansowaliście za moimi plecami, okłamywaliście mnie i mieliście za nic. A właśnie będąc przy temacie. Jak ci się układa z Zaynem ? 
-Harry przestań !! - krzyknęła. - Bardzo cię przepraszam  za to, co z Zaynem zrobiliśmy. Nie myśl sobie, że chcieliśmy cię zranić. Nie.. tak nie było. Zauroczyłam się nim. Sam wiesz jaki jest. Ten buntowniczy charakter pociąga. Teraz wiem, że to był błąd. Nigdy go tak naprawdę nie kochałam. Ty byłeś tym jedynym. Przepraszam Harry. Proszę daj mi szanse. - po tych słowach, gdybym nie stał na na pewno ścięło, by mnie z nóg. Co ona w ogóle wygaduję ? 
-Em, samo przepraszam nie wystarczy. Przepłakałem kilka nocy przez twoje głupie zabawy mną. Przyjechałem do Doncaster i myślałem, że zapomnę. Z pomocą przyszedł  Louis. Świetnie się z nim bawiłem. Okazał się być wspaniałą osobą. Wtedy przydarzyła się okazja i razem polecieliśmy do Londynu odwiedzić mamę i zobaczyłem ciebie i Zayna całujących się. Wszystko powróciło. Dotarło do mnie dlaczego mnie w tak okrutny sposób zostawiłaś. To było podłe Emma. Wystarczyło byście powiedzieli mi prawdę. Bolałoby, zapewne, ale wiedziałbym przynajmniej, że nie chcecie mnie oszukiwać i mimo wszystko jesteście ze mną szczerzy. Ale wy zachowaliście się jak zwykłe świnie. Co ? Myśleliście, że nigdy się nie dowiem ? 
-Nie chciałam żeby tak wyszło. Harry proszę wybacz. Zrozum mnie i tym bardziej Zayna. Od zawsze trzymaliśmy się wszyscy razem. Najlepsi przyjaciele. Ty z Malikiem byliście jak bracia. Zakochałeś się we mnie, a ja w tobie. Tylko, że namieszał mi w głowie. Na jednej z imprez upiliśmy się i wyszło jak wyszło. Całowaliśmy się i zaszaleliśmy. Chcieliśmy ci powiedzieć, ale wiedziałem jak bardzo mnie kochasz. Byłam twoją pierwszą dziewczyną. Nie chciałam cię zranić, zwłaszcza mając wzgląd na tak długą przyjaźń. - tłumaczyła się dalej płacząc, a ja powoli miałem już tego dość. Coś podpowiadało mi, że nie jest zbyt szczera w swoich wyjaśnieniach. Lecz nie miałem dowodu , że tak jest. 
Przepraszała tak i przepraszała. Dobre dziesięć minut siedziałem, słuchałem i rozmyślałem. Może i mam Louisa, ale potrzebuję również innych przyjaciół. Em była zawsze była dobrą przyjaciółką. Potrafiła zachować tajemnice dla siebie, a i również doradzić w  trudnych sytuacjach. Chociażby ze względu na stare relacje i przeszłość powinienem jej wybaczyć. Lecz każdy wie, że to nie będzie łatwe.
-Emma, siedź już cicho. - przerwałem jej dalsze przeprosiny i błagani. - Posłuchaj, dla mnie to ciężka sytuacja. Dużo cięższa niż dla ciebie bądź Zayna. Zrozum, zraniliście mnie. Lecz daję ci ostatnią szansę. Nie zawiedź mnie. 
Po wypowiedzeniu ostatnich słów blondynka rzuciła się na mnie i mocno przytuliła. Nie wiedziałem, że ma tyle siły. Prawie łamała mi kości. Puszczając pocałowała mnie w policzek i zeskoczyła z ławki.
-Chodź Styles. Już po 16. Wracajmy już. Zaczyna się robić chłodno. 
kto by uwierzył. Ile my tam godzin przesiedzieliśmy ? Wydawało się jakby to było zaledwie kilka minut. 
Wstałem i ruszyłem razem z nią w drogę powrotną. Tym razem dużo rozmawialiśmy. Em dużo opowiadała o tym co zmieniło się w szkole. Do mojej dawnej szkoły przydzielono praktykanta, podobno bardzo przystojny , blondyn za którym każda laska w szkole, się uganiała. Panna Payne stwierdziła, że jest on trochę dziwny, ponieważ na żadną z dziewczyn nie zwraca najmniejszej uwagi. 
Dowiedziałem się jeszcze, że jej brat Liam niedawno wrócił do domu. Był rok na stypendium w bardzo prestiżowej i drogiej szkole dla wybitnie uzdolnionych. 
Tak więc w miłej atmosferze weszliśmy do mojego domu. 
W powietrzu unosił się przyjemny zapach. Zapewne Kelly przyrządzała kolacje.
Nie myliłem się. Zostaliśmy poproszeni do stołu i zjedliśmy przepyszną zapiekankę. Podziękowaliśmy i udaliśmy się do mojego pokoju. Upadliśmy na łóżko i dalej kontynuowaliśmy rozmowy. Około godziny 1 w nocy Em udała się do swojego tymczasowego pokoju, a ja momentalnie zasnąłem. 



*Oczami Emmy*

Udało się !!! Udało się !! Harry zawsze był łatwy. Wystarczyło kilka miłych słówek, maślane oczy a on już ulegał. Tym razem próbował udawać twardego, lecz i tak się poddał. Dla mnie udawanie płaczu to nic wielkiego. Byłabym niezłą aktorką. Teraz jednak mam inną rolę do odegrania. 
Chciałam się zemścić na Tomlinsonie. To jak nas potraktował pod galerią.. Grrr... Uderzył mojego Zayna. Rozumiecie ? 
Przysięgliśmy sobie z Zaynem, że tak tego nie zostawimy. Musimy się zemścić. 
Oboje zauważyliśmy z jakim uczuciem i miłością mówił o Harry. Gdybyście słyszeli jaką mowę nam odstawił, sami byście się wszystkiego domyślili. W fakcie, że tą dwójkę coś łączy zapewniła mnie dzisiejsza akcja w kuchni. Na własne uczy widziałam jak Harry i Louis się całowali. Bleee... Obrzydliwość. Ale to mi wszystko ułatwi. 
Oj Louis to będzie najgorszy tydzień w twoim życiu !! Zapewniam cię !




*Paczałkami Harrego*

Obudziłem się dopiero po południu. Nigdy nie kładłem się tak późno jak wczoraj więc to wszytko wyjaśniało. 
Jak zawsze poszedłem pod prysznic, ubrałem się w świeże rzeczy i zszedłem na śniadanie. 
Przy stole siedziała już Emma . Na mój widok wstała z krzesła, przytuliła i pocałowała w policzek. 
-Dzień dobry śpiochu. - wyszeptała mi do ucha.
-Hej Em. Dawno wstałaś ? - spytałem się odsuwając ją od siebie.
-Nie. Też musiałam odespać. 
-Mhm. 
-To jakie mamy plany na dziś ? 
-Nie mam pojęcia a co proponujesz ? 
-Spacer ? 
-Okej.
Tak jak postanowiliśmy tak uczyniliśmy. Oprowadziłem ją poznanej mi części Doncaster i pokazywałem moje ulubione miejsca. Będąc w parku przypomniało mi się, że przecież od wczorajszego wyjścia nie skontaktowałem się z Louisem. 
Wyciągnąłem telefon z kieszeni. Miałem kilka nieodebranych połączeń i trzy smsy, wszystko od Louisa. Nie odpisałem. Postanowiłem później do niego wpaść i o wszystkim powiedzieć.
Wieczorem wróciliśmy zmęczeni, lecz nadal w dobrych nastrojach i znowu po kolacji padliśmy zmęczeni na łóżko. Tym razem Emma zasnęła u mnie. Przykryłem ją kołdrą. Objąłem ramieniem i zasnąłem. 



*Oczami Louisa*

Zaczynam się niepokoić. Harry ani razu się do mnie nie odezwał. Pisałem smsy, dzwoniłem, ale żądnej reakcji z jego strony. Bałem się... tak cholernie się bałem, że coś jest nie tak. Przez kolejną noc nie mogłem zmrużyć oka. Dopiero nad ranem zasnąłem na chwilę. 
O 9 rani krążyłem już po całym domu, nie mogąc się opanować. 
'Iść do niego? Czy może lepiej nie ? ' - te myśli ciągle krążyły w mojej głowie. 
Nie jest to zbyt odpowiednia pora do odwiedzin. Zdecydowałem się na o wiele wygodniejszy sposób dostania się do Loczka. 
Już po chwili wspinałem się po drabinie i ostrożnie wszedłem na balkon. Drzwi jak zwykle były otwarte więc bez namysły wszedłem do środka. Natychmiast jednak tego pożałowałem. Harry wraz z Emmą leżeli roześmiani na łóżku. Wyglądali na szczęśliwych. Po moim policzku zaczęły spływać łzy. Pociągnąłem nosem i wtedy Harry mnie zauważył. Poderwał się z miejsca i natychmiast znajdował się przy mnie. Mówił coś lecz żadne słowo do mnie nie docierało. Znowu taka sama sytuacja. Kolejny raz zostałem zdradzony. Wyszarpnąłem ręce z mocnego uścisku Harrego i tym razem nie zwracając uwagi na resztę mieszkańców tego domu, wybiegłem frontowymi drzwiami. Słyszałem za sobą krzyki Harolda, lecz nie zwracałem na to uwagi. 
-Zostaw mnie w spokoju ! - wykrzyknąłem zalewając się łzami. 
Nie wróciłem do domu. Nie mogłem. Zacząłem biec ulicą, nie znając dokładnie celu swojej trasy. Zatrzymałem się na placu zabaw, gdzie niedawno byliśmy z Loczkiem. Tyle cudownych wspomnień nas łączyło. Kocham go jak wariat. I wydawało mi się, że odwzajemnia moje uczucia. A tu kolejny zawód. 
Natychmiast wspomnienia wróciły. 
Niall też mnie "kochał". Razem wynajęliśmy mieszkanie w Londynie. Byliśmy szczęśliwą parą. Na pozór szczęśliwa parą. Któregoś razu wróciłem wcześniej z pracy. Nie było już klientów w restauracji więc, szef puścił mnie do domu. Już otwierając drzwi mieszkania , słyszałem dziwne odgłosy, lecz myślałem, że to może u sąsiadów. 
Jakże się myliłem. Zastałem Nialla w naszym łóżku z jakimś brunetem. Wtedy też wybiegłem z domu nie słuchając wyjaśnień. Kiedy wróciłem spakowałem walizki i wyprowadziłem się. Na kilka dni przyjechałem do Doncaster, by się trochę pozbierać. Mama była ciekawa, co się stało. lecz nie miałem siły, by jej tłumaczyć. Poinformowałem tylko, że się rozstaliśmy. 
Nie wypytywała o nic więcej. Widziała jak to przeżywam i nie chciała naciskać i sprawiać mi jeszcze większego bólu. Za to ją kochałem. 
Siedziałem tak na ławce kilka dobrych godzin, płakałem, rozmyślałem. Dopiero gdy zaczęło zmierzchać, wytarłem mokre policzki i wróciłem do domu. 
Drzwi były otwarte, bo ja głupi po raz kolejny ich nie zamknąłem. 
Zdjąłem buty, odwiesiłem dżinsową kurtkę. Poszedłem do łazienki. Wziąłem długą, uspokajającą kąpiel, obwinąłem sobie ręcznik w pasie i udałem się do pokoju. 
Otwarłem drzwi i omal nie dostałem zawału. Na moim łóżku siedział zapłakany Harry. 
Widząc w jakim jest stanie, zapomniałem, co wydarzyło się wcześniej i podbiegłem do niego. Usiadłem obok na łóżku i objąłem ramieniem . Wtulił się we mnie i nadal mocno płacząc zaczął     mówić:
-Przepraszam Louis. Wiem to dziwne wyglądało, ale ja z nią nie spałem. To znaczy spałem, ale nic między nami nie zaszło. 
Nie zostawiaj mnie. Ja ciebie potrzebuję. Kocham cię Louis. Przepraszam. Ale proszę nie zostawiaj mnie. - błagał Harry, wpatrując się we mnie ze smutkiem, rozpaczą i miłością. Tak wiele uczuć przemawiało z tych pięknych zielonych oczu. Harry jest tak wrażliwy iż czasem przerażało mnie to wszystko. Z nim trzeba rozmawiać i od razu sobie wszystko wyjaśniać, a nie uciekać jak ostatni tchórz. 
-Harry, uspokój się. - otarłem mokrą ciecz z jego twarzy.  - Już jest dobrze. To ja przepraszam, nie powinienem tak reagować. 
-Kocham cię Louis.
-Ja ciebie mocniej Harreh.
Całą noc poświęciliśmy na rozmowie. Uzgodniliśmy, że gdyby okazało się, że Emma ma jakiś plan w związku z tym przyjazdem, to mimo wszystko nie damy jej tej satysfakcji i nie damy się rozdzielić. Zdziwił mnie fakt iż Loczek też podejrzewa iż jest drugie dno tej całej wizyty. Mądry i spostrzegawczy z niego dzieciak. 
Będąc przy temacie Emmy i Zayna przyznałem się do zajścia pod galerią. Myślałem, że nakrzyczy na mnie lub się zezłości, ale nic takiego nie nastąpiło. Zamiast tego zostałem obdarowany czułym pocałunkiem. 
Nad ranem oboje zmęczeni wrażeniami całego dnia zasnęliśmy w swoich objęciach. 

22 komentarze:

  1. No to jestem z trzynastką. Liczba trzynaście podobno jest pechowa, lecz mam nadzieję, że nie w związku z tym rozdziałem. Nie jestem z niego jakoś bardzo zadowolona, ale zły chyba tez nie jest.

    Dziękuję za komentarze, które umieszczacie. Niektóre są naprawdę bardzo miłe.
    Jednak jest ich dość małą ilość. Następny rozdział ukaże się dopiero po pozostawieniu 11 komentarzy. Tak jak to było kiedyś.
    Życzę miłej niedzieli :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka z tej Emmy dziwka. :o Szmata myśli, że rozdzieli Lou i Harry'ego ._. Nie uda jej się! XD
    A tak ogólnie to świetny rozdział.
    Gdy czytałam jak Lou wszedł do pokoju Hazzy przez balkon, a później wybiegł z domu to aż mi się oczy zaszkliły ;') A później jak Hazz przyszedł do Lou. <33
    Kocham. :D

    Miłego dnia ^^
    Harrot. xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakie tu słownictwo kochana użyłaś. Oj nie ładnie tak. Hahaha.
      No zobaczymy, czy Emmie się nie uda rozdzielić naszych zakochańców... jeszcze nie wiadomo ;)
      Fajnie, że się podobało.
      Dzięki twoim słowom dzień był bardzo udany.
      Pozdro600

      Usuń
  3. Awww, jakieee zajebiste! ♥
    Nie lubię tej Emmy! Jest strasznie wredna i głupia!
    I mam wrażenie, że manipuluje Zayn'em! :(
    A Harreh i Lou wprost muszą być szczęśliwi! ♥
    Baaardzo proszę! ♥
    Niech nic ich nie rozdzieli... :3
    Oni są taaacy uroczy! ♥
    marrymeharrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie manipuluje z Zaynem, ale zobaczysz, że z niego też nie jest taki świętoszek.
      W rzeczywistości cały czas powtarza, że jest badboyem ? No to u mnie w opowiadaniu spełni się jego marzenie :D
      Zastanawiam się jakie ma być zakończenie, bo zbliża się wielkimi krokami. Oczywiście wszystko nie będzie tak usłane różami jak dotychczas. Namieszam trochę. Sama zobaczysz :D

      Usuń
    2. Zakończenie ma być szczęśliwe! Dla Harry'ego! ♥
      Jak nie, to... Wolisz nie wiedzieć... :P

      Usuń
    3. Zaczynam się ciebie powoli bać !! :))
      hmm...pomysle nad szczesliwym zakonczeniem. Ale.jeszcze nie wiem. ;*
      No i cos widze ze Harold to twoj ulubieniec. :* <3

      Usuń
  4. Tak samo jak inni, nie lubię Emmy. Rozdział jest zarąbisty, oby tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co się tak wszyscy na tą biedną Emmę uparliście ? Przecież ona jest wspaniała. Hahahaha. Żartuje. To jędza.
      Cieszę się niezmiernie, że ci się podobało.

      Usuń
  5. Rozdział wprost genialny, co ty mówisz, że nie ?! ;D
    Boż... ta Emma to jakaś szmata, jak ona może chcieć rozdzielić tak zakochane w sobie osoby ?! ;3
    Louis i Harry, dwa moje zakochańce, dobrze, że przeczuwają co Emma z Zaynem knuje.
    No, ale nie mogę też uwierzyć, w to , że Zayn jest tutaj czarnym charakterem, mój mąż ? ;)
    Jeszcze raz zajebisty !

    Czekamm na next!
    Pozdrawiam,

    one-love-one-band-one-direction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu czy ja powiedziałam, że rozdział jest zły ? Powiedziałam tylko, że nie jestem z niego zadowolona. Miał wyglądać troszeczkę inaczej, lecz w ostatniej chwili przerobiłam go dlatego tak długo trzeba było na niego czekać.
      I proszę opanujcie się dziewczyny moje kochane z tym słownictwem na Emme. Może nie jest jednak tak zła jak myślicie ?
      No i widzisz jaki twój mąż jest niedobry ? Trzepnij go, może się ocknie ;*
      Całuski :D

      Usuń
  6. Szczęśliwa trzynastka :) Rzadko mi się to zdarza, ale tej całej Emmy nie lubię już od pierwszego wypowiedzianego przez nią zdania.
    Na początku strasznie się zaciekawiłam, co takiego Louis im zrobił, że nie wspomniał o tym Harry'emu, a gdy wyjaśnia się to później mam wielki uśmiech na twarzy :D Kochany Lou... Poniosło go w obronie Harry'ego. To słodkie...
    Nie wierzyłam w ani jedno słowo, które ta, ta, ta... wiedźma (szukałam jakiegoś słowa, którego mi nie ocenzurują) skierowała do Hazzy i normalnie miałam ochotę go trzepnąć w momencie, gdy rozważał danie jej szansy.
    A ta część pisana z perspektywy Emmy... Masakra! Jak ja nie cierpię tej dziewuchy! Będzie się mścić na Lou! Idiotka.
    Mam nadzieję, że chłopcy sobie z nią poradzą. Boję się tylko, czy ona nie wygada ojcu Harry'ego tajemnicy chłopców. Byłoby nieciekawie...
    Trochę mnie rozczarował Harry w tym rozdziale... Bo ja rozumiem, że ma gościa i musi się nim zająć, ale zostawił swojego chłopaka samego i spędza czas z byłą dziewczyną. Powinien chociaż napisać do Lou... Niby taki wrażliwy, a nie pomyślał, że Louis może cierpieć przez brak wiadomości.
    Oni są siebie warci ;) Jak nie jeden wybiega zapłakany, to drugi...Ewentualnie obaj. Całe szczęście, że sobie wybaczają... Cieszę się, że Lou powiedział jak to naprawdę było z tą ich wymianą zdań (jego, Zayna i Emmy). ale jeszcze bardziej cieszę się z tego, że obaj są podejrzliwi w stosunku do dziewczyny.
    Zasnęli w swoich objęciach. Urocze... Oby tylko nikt ich nie zaskoczył. W sensie, nikt ze złymi zamiarami. No ale tego się pewnie dowiem w kolejnym rozdziale...
    Pozdrawiam i życzę weny :)

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówisz, że to jest ta szczęśliwa trzynastka ?
      Może się myliłam i rzeczywiście rozdział nie jest aż tak zły. Dobra mniejsza o to.
      Tsaaa... Emma to zdecydowanie ten zły charakter całego opowiadanie. Może się zmieni, a może do samego końca będzie taka ? Sama jeszcze nie jestem przekonana.
      Harry w tym rozdziale przyznam zachował się fatalnie. Ale cóż, zdarza się. Louis po raz pierwszy chyba pokazał, że jest równie wrażliwy jak Harry. I tym, że wybiegł z domu Stylesa tak jak to wcześniej robił Hazz tylko, że u Louisa, chciałam pokazać, że może na pozór są różni, lecz każdy z nich ma takie same uczucia i obu jest łatwo z ranić.
      Cieszę się, że dalej zawracasz sobie głowę moimi opowiadaniami i dziękuję, że pod każdym rozdziałem zostawiasz cudowny,długi, wyczerpujący komentarz. Uwielbiam czytać komentarze od ciebie. Zawsze mimowolnie na mojej twarzy widząc ikonkę twojego profilu, pojawia się ogromny uśmiech na twarzy.
      Kocham i całuję. xoxo

      Usuń
  7. Koochaaam!! Ta Emma jest głupia jeśli myśli że rozdzieli Lou i Hazze. Czekam na kolejny także cudowny rozdział. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za miłe słowa.
      Następny rozdział po uzyskaniu 11 komentarzy. Nie wcześniej :D

      Usuń
  8. Kocham już tego bloga.!:D A ta Emma ... Grrr. Nie lubię jej. -,- :p Super piszesz.! <3 Już zaobserowałam Twojego bloga , mam nadzieję ,ze się odwdzięczysz. ;3 http://gabisia1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś po profilówce dostrzegam, że jesteś tu pierwszy raz. Jeśli blog ci się podoba to bardzo mnie to cieszy.
      Oczywiście już wzięłam się za czytanie twoich opowiadań :D

      Usuń
  9. Szybko dodałaś rozdział..! nie spodziewałam się..!.. ale jest zajebisty...Kocham cię za tego bloga.. *_*.. masz świetny styl pisania.. :P Tylko po ca ta idiotka, Emma przyjechała do Hazzy...??? nienawidzę jej.... -_-... oby tylko nie zepsuła niczego pomiędzy Harrym i Lou.. Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału..!! Pisz szybko.. ;D pozdrawiam.. Xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak właśnie popatrzyłam na daty dodawania i rzeczywiście jak na mnie to szybko dodałam.
      Oj nie musisz mi prawić komplementów. To mnie zawstydza. Czerwienie się jak burak :D
      I kochana moja nie muszę już się spieszyć z pisaniem, bo wszytsko jest gotowe. Nowy rozdział dodam jutro popołudniu.
      Całuski :*

      Usuń
  10. dawaj następny , uwielbiam Twojego bloga . Jesteś cudowna . Proszę dodaj jak najszybciej <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku jacy wy jesteście mili. Jestem cudowna ?
    :** To słodkie. Dziękuję.
    Nowy rozdział już niebawem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. cudowna, niesamowita, wspaniała ;) pochłaniam rozdział, za rozdziałem! ;] Natka

    OdpowiedzUsuń