środa, 9 stycznia 2013

Rozdział 14

*Oczami Louisa*



Uwielbiam to uczucie. Budzić się przy ukochanej osobie i wiedzieć, że jesteś dla niej równie ważny jak ona dla ciebie. Po raz kolejny zeszłego wieczoru między mną a Harry doszło do nieporozumienia. Po raz kolejny to ja się źle zachowałem. Nie Harry. On niczemu nie zawinił. Nie popełnił żadnego błędu. To ja stamtąd uciekłem zostawiając sprawę nierozwiązaną. Jednak gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym to samo. Dzięki zdarzeniu z ostatniego dnia, mój ukochany leży przy mnie, wtulając kudłatą głowę w moją szyję. Czuję jego ciepły, słodki oddech na szyi i twarzy. Jego ręce oplatają mnie szczelnie w pasie, a jego noga zarzucona na moje, całkowicie uniemożliwia mi wydostanie się z objęć. Jesteśmy jednością. 
Każda kłótnia zbliża nas do siebie jeszcze bardziej, uświadamiając jak silnym uczuciem się darzymy, że potrafimy przetrwać, każdy konflikt. Odkrywamy się na nowo. Dużo rozmawiamy, pocieszamy się nawzajem. Później przychodzi czas na śmiech, żarty, wariactwa, tak by, każdemu z nas poprawił się humor. Na efekty nie trzeba długo czekać. Sama jego obecność przy mnie doprowadza mnie do ogromnej radości i sprawia mi przyjemność.
Z każdym dniem zaczynam uświadamiać sobie jak bardzo kocham tego nastolatka. Ta myśl, że mogę go kiedyś stracić tak bardzo boli, że z moich oczu na samą myśl, leją się łzy. Nie czułem nigdy czegoś takiego.
Nie byłoby dnia, w którym nie wspominałbym jak poznałem Loczka. Leżał biedak na trawie poobijany, a ja jak jakiś idiota jedyne, co robiłem to wpatrywałem się w jego twarz. Tak piękną i idealną twarz. Jasna, nieskazitelna cera. Długie, czarne rzęsy. Pełne, malinowe usta i te hipnotyzujące, zielone oczy wpatrujące się we mnie, każdego dnia. Tak intensywnie i z takim uczuciem. Codziennie zakochiwałem się w nim od nowa, coraz bardziej. Dla mnie nie liczył się tylko wygląd. Ważne było jaką Harold jest osobą i jak traktuję innych. Ciekawe jaki pogląd na to wszystko ma mój chłopak.
Spojrzałem na niego i od razu pojawił się szeroki uśmiech na mojej twarzy. Wyglądał jak taka mała małpka. Bezbronna i mięciutka. Przykryłem nas kocem i sięgnąłem po książkę leżącą na 

szafce nocnej. Nie zdążyłem odszukac nawet miejsca, w którym skończyłem czytanie, bo pewna osoba musiała mi przeszkodzić.
-Przestałeś mnie nareszcie molestować wzrokiem ? - zapytał radośnie Harry.
-Co ? Co ja niby robiłem ? - udawałem, że nie wiem o co mu chodzi. 
-Dobrze wiesz kotku.  
-Po prostu patrzyłem się na ciebie i zachodziłem w głowę, jakim cudem ktoś taki jak ty, pokochał kogoś takiego jak ja. 
-Lou w tobie się nie da nie zakochać. Jesteś jedyny w swoim rodzaju. A ja jestem tym 
szczęściarzem, który ma cię na własność. 
-Ej ej... młody, ja nie jestem niczyją własnością. 
-Owszem jesteś. 
-Nie ! 
-Tak !
-Nie ! 
-Zamknij się już!  - krzyknął Harry i gdy już chciałem coś powiedzieć, naparł na mnie swoimi wargami. Zawsze się mu poddawałem i to on był górą, ale tym razem to ja dominowałem. 
Długo trawiliśmy w tym namiętnym pocałunku, aż każdemu zabrakło powietrza. 






Nieznacznie oddzieliliśmy nasze twarze od siebie i nadal stykając się czołami, spoglądaliśmy sobie w oczy. 

-Jesteś mój Louis. I tylko mój. - powiedział dobitnie Loczek. 
-A ty mój Harreh. Nie oddam cię nikomu, a zwłaszcza Emmie. Niech trzyma się od nas w spokoju. - powiedziałem stanowczo. - Hazz, nie powiedziałeś mi w końcu, po co ona tu przyjechała. I kto ją zaprosił ? 
-Mój ojciec ją tu sprowadził. Nie wiem co zamierza, ale nie uda mu się mnie i Emmy z powrotem połączyć. Tak księga już dawno została zamknięta. Nie masz się o co obawiać. 
-Ufam ci. Nie zawiedź mnie.
-Nie zamierzam. - obiecał. 
Nastała chwila ciszy. Każdy z nas odpłynął we własne myśli.
Dochodziła godzina 10 rano, więc postanowiłem wziąć kąpiel w wannie. Zszedłem z łóżka, wyjąłem z garderoby świeżą bieliznę, bluzkę w niebiesko-białe paski i kremowe rurki. 
-Idę się odświeżyć Harry. Możesz sobie jeszcze poleżeć. Zwolnię łazienkę to pójdziesz również się umyć, a ja w tym czasie przygotuję śniadanie. 
-Okej. 
Skierowałem się do łazienki na piętrze, nalałem gorącej wody i zanurzyłem się w niej cały. Po chwili starłem wodę z oczu i odgarnąłem włosy. Leżałem rozkoszując się ciepłą wodą i ogromną ilością piany, gdy nagle moim oczom ukazał się Harry. Siedział na brzegu wanny i wpatrywał się we mnie intensywnie. 
-Curly, co ty wyprawiasz ? - spytałem zszokowany widząc, że zaczyna zdejmować części swojej garderoby. 
-Loueh, a jak myślisz ? Chcę się z tobą wykąpać. 
-Tak, ale ... - próbowałem protestować.
-Widziałem cię już nagiego, więc co za problem ? Wstydzisz się własnego chłopaka ? - zapytał rozbawiony. 
-Nie, ale...
- Znowu zaczynasz ?  Ja się nie pytam o zgodę. Chcę się z tobą wykąpać i nie masz nic do gadania. - mówił to, a minę miał jak rozkapryszony dzieciak.
Nie protestowałem więcej. Tak na prawdę chciałem tego. Widok Harrego stojącego do mnie tak jak go Bóg stworzył był wspaniały. Ten 17-latek ma przepiękne, szczupłe ciało. Nie chcielibyście wiedzieć jaką wojnę prowadziłem w sobie, by teraz nie rzucić się na niego i nie zgwałcić. Hahaha... gwałt to chyba złe określenie. Hazz raczej by się ucieszył doprowadzając do zbliżenia między nami.
Widziałem zawód w jego oczach tego wieczoru, gdy między nami zaszło do czegoś znacznie przyjemniejszego niż pocałunki. Wiedziałem, że chciał znacznie więcej, ale bałem się. Dla mnie to nic nowego lecz on nigdy nie uprawiał seksu. Nawet z dziewczyną, co nie jest dziwne, ponieważ on ma dopiero 17 lat. Większość jego rówieśników ma już ten pierwszy raz za sobą, ale ja zdaje sobie sprawę, że dla Loczka jest to zbyt ważna sprawa. On jest delikatny, chce stracić cnotę z osobą naprawdę dla niego ważną. Stawia mnie to w jeszcze gorszym położeniu. Mógłbym go zranić. Kto wie, co kiedyś się stanie ? Może nie zawsze będziemy razem. 
Jest za młody. Z wiekiem do tych spraw podchodzi się w luźniejszy sposób, ale nie teraz. To za wcześnie. Bardzo chcę, pragnę go, ale muszę się opanować i postarać się okazać mu tyle miłości, by nawet nie pomyślał o okazywaniu jej w sposób, większości znany.
-Louis ? Nad czym tak myślisz ? - dotarł do mnie głos zaciekawionego Harrego, siedzącego naprzeciwko mnie, z utkwionymi paczałkami na mojej twarzy. 
-Rozmyślam. 
-Nad czym znowu ? - wydawał być się zainteresowany. 
-O niczym wielkim. - skłamałem.
-Wiem, że kłamiesz. Powiedź prawdę, proszę cię. - spojrzał na mnie tymi wielkimi oczami jak kot ze shreka. Teraz nie potrafiłem już skłamać. Musiałem wyznać prawdę. 
Westchnąłem cicho i wyszeptałem:
-Myślałem o tobie. O nas. 
-A tak dokładnie ? - kontynuował przesłuchiwanie. 
-Nie chce o tym mówić Hazz. Proszę nie każ mi. To trudne, mógłbyś mnie źle zrozumieć. 
-Louis mieliśmy zawsze być szczerzy. Nie możesz nic przede mną ukrywać. 
-Wiem kochanie. Wiem. 
-To mów. Proszę. 
-Później ci powiem. Obiecuję, ale nie psujmy tej chwili. Skoro już wpakowałeś mi się do wanny, możemy spędzić miło ten czas, a nie na wysłuchiwaniu moich historii.
-Masz rację Lou. Zróbmy coś przyjemniejszego. O wiele przyjemniejszego. - uśmiechnął się cwaniacko. Już wiedziałem do czego zmierza.
Tego się właśnie obawiałem. 


*Paczałkami Harrego*

Miałem idealny plan. Już po wyjściu Louisa z pokoju, wszystko sobie obmyśliłem. Wiedziałem, że na początku będzie miał jakieś problemy, bo jakby ktoś nie wiedział Lou wbrew pozorom to straszny maruda. Mówię wam masakra, ale cóż i tak go kocham. 
Tak jak planowałem wszedłem do łazienki Louisa i nie czekając na pozwolenie i wbrew protestom wpakowałem mu się bez pardonu do wanny. Śmiać mi się chciało z jego miny. Z jednej strony był zszokowany moją śmiałością. Cóż też nie wiedziałem, że kiedyś będę na tyle bezwstydny, by paradować nago komuś przed twarzą, ale takie jest życie. 
Chcę go sprowokować, by dokończyć tamtą noc. Wcześniej nie miałem pojęcia jak się do tego zabrać. Dzisiaj był idealny moment. 
Widziałem, że coś go trapi. Nie zwracał na mnie uwagi. Pogrążony był w myślach. Kilka razy wymawiałem jego imię, by w końcu na mnie spojrzał, lecz najwidoczniej nawet nie docierały do niego moje słowa. 
Po kilku próbach udało mi się zwrócić jego uwagę. Trochę posmutniał. Zaniepokoiło mnie to i od razu zacząłem pytać się o czym tak myślał. Nie chciał się przyznać. Ostatecznie postanowiłem nie naciskać. Dowiem się później o co chodziło. 
Widząc powracający uśmiech na twarz Louisa mi również humor wrócił. 
Rozmawialiśmy przez krótki czas o zupełnych bzdurach. Lou opowiadał kawały doprowadzające mnie do płaczu. Przy nim nie da się nudzić. 
Woda w wannie zaczęła robić się zimna więc oboje postanowiliśmy z niej wyjść. 
Tommo okrył się jednym ręcznikiem w pasie, a drugim wycierał mokre włosy. Ja jednak nie miałem zamiaru nic na siebie wkładać. Usiadłem na pralce i wpatrywałem się w niego z uwagą.
-Hazz, a tu czemu się nie wycierasz ? - zapytał rozbawiony. - Zachlapiesz całą łazienkę. 
-Trudno. Mam lepsze zajęcie, niż wycieranie się. - powiedziałem przygryzając wargę. 
-A jakież to  ?
-Oglądanie ciebie skarbie. Jesteś wspaniałym obiektem obserwacji. 
-Aha. - mogę przysiądź, że zarumienił się. O tak o to mi chodziło. Jestem z siebie dumny. 
Odwrócił się do mnie tyłem i dalej kontynuował swoje zajęcie. 
Zbliżyłem się do niego najbliżej jak to było możliwe. Jedną ręką pocierałem jego ramie, a drugą zrzuciłem ręcznik owijający go w pasie.
-Harry, co ty... ? 
-Shhh...to moja chwila. 
Jednym ruchem chwyciłem go na ręce. Był bardzo lekki. 
Zaniosłem do pokoju i położyłem na łóżku. Zasłoniłem rolety w oknach, tak by słońce nie drażniło nas w oczy. Zapaliłem tylko maleńką lampkę tak, by widzieć mojego chłopaka. 
Widać było, że jest zdenerwowany. Usiadłem na nim okrakiem i zarzuciłem ręce na szyję. 
-Co się stało Louis ? - wyszeptałem składając drobne pocałunki na jego twarzy, szyi i karku.
-Ja nie mogę Harry. Boję się. 
-Czego się boisz ? O co chodzi ? - nie ukrywałem zaskoczenia. 
-Nie chcę cię zranić. Znaczysz dla mnie bardzo wiele. Jesteś jeszcze młody i wiem, że ten pierwszy raz dla ciebie wiele znaczy. Nie chcę byś cierpiał. 
-Louis przestań. Ja chcę przeżyć to z tobą. To moje największe marzenie. Długo na to czekałem. Nie każ mi czekać jeszcze dłużej. 
-Harry...
-Louis. Proszę. - błagałem. 
Nie odpowiedział. Zamiast tego wpił się w moje usta. Nie walczyłem z nim o dominację. Chciałem by to on dzisiaj pokierował naszymi losami. 
Przewrócił mnie tak, że teraz on był na górze. Odkleił się od moich ust i zaczął składać pocałunki na reszcie mojego ciała. 
Nie posiadaliśmy na sobie ubrań, więc bez problemu mógł dostrzec jak bardzo mnie to podniecało. Lecz po nim również widać, że nie jest mu to obojętne. 
Schodząc na dół zatrzymał się na wysokości mojego członka i spojrzał mi w oczy.
Zamiast niepewności widziałem w nich pożądanie. 
Językiem przejechał po całej długości Harolda Juniora (Tak nazwałem mojego penisa. Louis swojego nazwał Carrot King). Jęknąłem głośno i wypchnąłem biodra do przodu. 
Kolejne stęknięcie i morze innych wydobyło się z mojego gardła pod pływem tego, co wyprawiał Lou. Drżałem z rozkoszy, nie mogąc się nadziwić jak mężczyzna może sprawić drugiemu tyle przyjemności. 
Powoli czułem, że dochodzę więc uprzedziłem o tym Louisa. Nie zareagował na to. Niedługo po tym doszedłem w buzi Tomlinsona. Oblizał seksowanie wargi i przywarł nimi do moich. To dziwne uczucie czuć w ustach swoje nasienie, ale nie zwracałem na to większej uwagi. 
Postanowiłem odwdzięczyć mu się za to ile przyjemności mi dał, lecz nie pozwolił. 
-To twój dzień Harreh. Kiedyś mi się odwdzięczysz. - zapewnił.
Pogłaskał mnie po włosach i obrócił na brzuch. Kazał się wypiąć. Bałem się cholernie, bo podobno to strasznie boli, ale miejsce bólu zajmuje ogromna rozkosz. Podobno... Niedługo sam się przekonam. 
Wiedziałem, że Louis waha się czy zrobić to czy nie. Spojrzałem na niego i dałem gest głową, że tego właśnie chce. 
Westchnął cicho i złożył czuły pocałunek na moich ustach. 
Odsuwając się ode mnie skierował wzrok w stronę drzwi.
-Co jest Lou ? - zapytałem.
-Telefon dzwoni. Nie słyszysz ? 
-Nie obchodzi mnie to. Nikt nam teraz nie przeszkodzi. To nasza chwila. - powiedziałem stanowczo. 
Ignorując irytujące dzwonienie telefony, oddaliśmy się nieziemskiej rozkoszy. 




28 komentarzy:

  1. swietny rozdział. wspólna kąpiel - romantycznie. Harry taki napalony na Lou. mrrrr
    Zapraszam do mnie na tlumaczenie pierwszego rozdziału "Strangers like Me "

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję.
      Na pewno zajrzę i skomentuję twojego bloga w wolnym czasie :)

      Usuń
  2. Jezu... boskie!!! *_* wspólna kompiel, pierwszy raz Harrego... i te słowa awww
    czekam na nowy ;D

    @kevinomania

    OdpowiedzUsuń
  3. A gdzie koniec? ;O
    Rozdział cudowny, mam nadzieję że Harry i Lou zabiją, zakopią, uduszą tą Emme czy jak jej tam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj scenka rozwinięta może będzie w następnym. Podkreślam może. Jeszcze się nie zdecydowałam.
      I proszę przestańcie tak nienawidzić Emmy. Ona nie jest taka zła. Hahaha. Żartowałam :D

      Do następnego :)

      Usuń
  4. Przeczytałam cały i przyznam, że dziwne uczucie czytać tak o nich, jak o prawdziwych gejach, ale ponieważ potrafisz ująć wszystko w dobre słowa i przekazać wszystko to na blogu w odpowiedni sposób, to jestem jak najbardziej na tak. Kreatywne i pisz śmiało dalej! :) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nienawidzę cię..!!! jak mogłaś teraz przerwać..??? Umieram z ciekawości.. Ale rozdział zajebisty...!! i Nie ma Emmy.. mam nadzieję. że w następnym rozdziale przejedzie ją pociąg, czy coś.. :P I TAK, bardzo się ciesze, że będziesz szybciej dodawać rozdziały..!! No i jeszcze zapomniałam dodać w poprzednim komentarzu, świetne nowe tło.!! Ps. Uważam, że teledysk do ,,Kiss you'' pokazuję jak pierdolnięci są chłopcy.. ale właśnie za to ich kocham.. <3.. Pozdrawiam.. Xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawdę mnie nienawidzisz ? To niezbyt miłe :(
      Mam nadzieję, że to żart :)
      Fajnie,że nowy rozdział ci się podobał i że tło również przypadło ci do gustu :D

      Usuń
    2. Jasne, że tylko żart, nie bierz sobie tego do serca..rozdział jest świetny a ta scena w wannie zabija..!! oby więcej takich rozdziałów.. :P

      Usuń
  6. Boże... Czemu przerwałaś w takim momencie?!?! XDDDDDDDDD Dawaj mi tu kolejny rozdział! Umieram z ciekawości se :D
    Zgadzam sie z @NaaliaFornal :D Emmę powinien przejechać pociąg . :D
    Czekam na kolejny. Chcę więcej takiego se Larry'ego jak tu . :D

    Harrot . xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie denerwuj się tak. Rozdziały dodaje w przeciągu 4 dni, więc na kontynuacje nie będziesz musiała długo czekać. I po raz kolejny informuję nie zamierzam pozbawiać Emmy życia w tak drastyczny sposób jak przejechanie pociągiem. Hahahha... ale gratuluje wyobraźni :)))

      Usuń
  7. Jak moglas przerwać w takim momencie? Rozdział oczywiście jal zawsze świetny, kąpiel w wannie, te słówka, to że nie było Emmy... po prostu cudo. ^^ Będę oryginalna i powiem, że Emma powinna jeszcze się pojawić żeby ta historia dłużej trwała, ale poza tym może zginąć, albo coś takiego. Dodam jeszcze że bardzo podobają mi się sceny Larrego w Twoim wykonaniu (takie jak ta pod koniec). Czekam na kolejny rozdział. *___*

    Ps. Też kochaaaaam teledysk Kiss You. Bardzo dobrze pokazuje jak pokręceni są nasi kochani chłopcy. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emma na 100% pojawi się w następnym rozdziale i co niektórych pewnie zmartwi, nie przejedzie jej pociąg. Ani nic innego.
      Cieszę się, że się podoba.
      I co do teledysku podzielam twoje zdanie. Zdecydowanie chłopacy ujawnili całemu światu jacy są zakręceni :d

      Usuń
  8. Podoba mi się rozumowanie Louisa... Może nie do końca, ale jednak ;) To co czuje do Harry'ego... to jak
    opisuje swoje uczucia sprawia, że zaczynam żałować, że nie mam na imię "Harry" ;D Wprawdzie uważam, że
    powinien bardziej zaufać swojemu chłopakowi zamiast zamartwiać się co to będzie, gdy go straci... No, ale
    to tylko świadczy o jego wrażliwości i o tym, że ma za sobą trudną przeszłość...

    Wspólna kąpiel... Od początku miałam nadzieję, że to będzie wstęp do czegoś więcej ;) Harry i jego plan
    idealny :D Naprawdę dziwię się Louisowi, że nie rzucił się na swojego chłopaka, gdy ten paradował nago
    przed jego twarzą ;)
    Harry błagający o seks? Lou, nie masz serca ;) Do jakiego stanu ty chłopaka doprowadziłeś? No, ale skoro
    wszystko się skończyło na nieziemskiej rozkoszy... Och, ta moja wyobraźnia... Aż mi się gorąco zrobiło ;)

    Typowy Larry? Nie ma czegoś takiego ;) Larry zawsze jest wyjątkowy...

    Świetny rozdział i cudownie się go czytało :) Ale nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie znalazła...
    "Niech trzyma się od nas w spokoju..." to jakby połączenie dwóch różnych zdań ;) Niech trzyma się od nas z daleka albo zostawi nas w spokoju... W twoim połączeniu jakoś to dziwnie brzmi ;) To oczywiście nic poważnego, ale jakoś rzuciło mi się w oczy...

    Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego :)

    @KateStylees
    http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  9. No jak zawsze musiałam popełnić jakieś błędy. Strasznie za nie przepraszam. Dokładnie całość sprawdzałam, ale nie zauważyłam tego. Kurcze muszę się chyba jeszcze bardziej przyłożyć.

    Pozdro :D

    OdpowiedzUsuń
  10. hehe super blog !
    :)
    zapraszam do mnie
    http://myzombielifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Cóż nie jestem zbytnio wtajemniczona w resztę opowiadania, ale muszę przyznać, że początek monologu Tommo zrobił na mnie wrażenie. Doskonale widać po tym, że Hazza znaczy dla niego naprawdę dużo :). Później Harry wtaczający się mu do wanny co wywołało na mojej twarzy niemały uśmiech i sam stosunek, który był dobry, ale trochę krótki niestety, mam nadzieję, że następnym razem się bardziej rozpiszesz, bo uwielbiam czytać te scenki ;d.
    Dodam jeszcze, że masz świetny szablon :)

    Zapraszam do siebie na rozdział 16 http://be-my-safety.blogspot.com/ xo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, że skomentowałaś. Bardzo zależało mi na twojej opinii.
      Oczywiście następnym razem na 100% rozwinę sytuację.

      Usuń
  12. Bardzo dziękuję za nominację.
    Odpowiedzi znajdziesz w zakładce Liebster Award. :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Hej, hej!
    Tak, wiem, że mnie teraz nie nawidzisz, ale mam coś na swoje wytłumaczenie :)
    Po 1. Byłam na olimpiadzie z fizyki poza miastem i nie miałam internetu...
    po2. gdy już wróciłam z tego gówna, okazało się,że mój laptop jest chory i siedzi u informatyka...
    ale bez nerwów, nadrobiłam rozdziały.
    wiem, że teraz jesteś pewnie zła, ale błagam, wybacz mi!!

    Może przejdę do rozdziłału?

    IDEALNY!
    Boże, te refelksje Louiego. lepeij nie mogłaś? wprowadzasz mnie w kompleksy...
    Niech korzysta z życia, a nie snuje takie dziwne przemyślenia dotyczące przyszłości :)
    ale one były takie piękne, że rozdział od razu podział na mnie kojąco. jak Ty to robisz, możesz mi powiedzieć?
    AWW!! ta wspólna kąpiel i nasz Styles, która ,ma niedobór seksu :) Boże, świetnie!!
    Widzę, że masz inny wygląd bloga, który szczerze jest ładniejszy od poprzedniego!!\

    Pozdrawiam +PRZEPRASZAM~!
    zapraszam do siebie na rozdział 32.
    Peanuts :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj nie musisz się tak tłumaczyć, nic sie nie stało.
      Ale miło, że komentujesz. Bardzo lubię twojego bloga i oczywiście zajrzę w wolnym czasie.
      Pozdro600 :P

      Usuń
  14. Super rozdział. W tamtym zapomniałam napisać ale kiedy Lou zobaczył Hazze z Kelly i wybiegł z płaczem mi też zachciało się płakać. Tak bardzo się zamyśłiłam co będzie dalej, że kiedy szład do kuchni po mleko to zapomniałam, że stoją tam drzwi i uderzyłam o nie głową. :D Kocham tego bloga i zapraszam do mnie :) ilikephhloveyou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. OMG, nie dodawaj więcej takich zdjęć bo się na treści nie da skupić :DD. A treść oczywiście jak najbardziej warta przeczytania :)). Idę do następnych rozdziałów.
    ---
    A tak PS - w którymś rozdziale Louis powiedział coś o tym, że kocha tylko Harry'ego - na miejscu Louisa Mamy i jego sióstr bym się obraziła :DD.

    OdpowiedzUsuń
  16. O Bożeee... to jest Boskie *__* hehe i ten Larry w wannie awwww
    hahahh albo Harold junior i Carrot King hahah rozwalasz mnie :D
    Aleeee bosz.. ta scena po prostu była Boskaa *-* taka podniecająca i wgl <3 heh ^^

    OdpowiedzUsuń
  17. HAGEIQGIUWDGWGDIGQIWTDGGH JEJUŚKU UMARŁAM <333 CUDOWNY!!!!!!!! Harold Junior i Carrot King jebłam hahahahahahaha

    OdpowiedzUsuń