Obejmując Harrego ramieniem i przyciskając mocno do siebie zaledwie chwilę
później usłyszałem już ciche pochrapywanie. Musiał być
naprawdę zmęczony. Dziwiło mnie, że prawie już dorosły chłopak
boi się burzy, ale z drugiej strony to było słodkie. Ten jego
przerażany wyraz twarzy. Trząsł się na całym ciele, a jego oczy
szkliły się jakby miał zaraz wybuchnąć płaczem.
Ucieszyło
mnie to, że tak mi ufa i postanowił do mnie przyjść. Bardzo go
polubiłem. Kiedy opowiedział mi o jego sytuacji w domu, aż zrobiło
mi się go żal. Wiem co przeżywał, ponieważ moi rodzice również
się rozstali. Wiele lat temu, ojciec znalazł sobie inną kobietę i
od tamtego czasu nie miałem z nim kontaktu. Nie chciałbym nawet go
już zobaczyć. Co miesiąc przesyła jakieś małe alimenty, które
nie wystarczają nawet na opłacenie rachunków. Mama pracuje dniami
i nocami. Ja studiuję w Londynie, a popołudniami dorabiam w
kawiarni. Nie ma tych pieniędzy dużo, ale pozwala mi odciążyć
mamę chociaż z utrzymywania mnie i mojego mieszkania. Rzadko
odwiedzam siostry i mamę, ale nie mam czasu. Zdałem wszystkie
możliwe egzaminy i przyjechałem na całe wakacje do Doncaster,
jednak nie zastałem tu nikogo. Na stole leżała karta informująca
mnie, że dziewczyny wyjechały. Nie ukrywam było mi z tego powodu
przykro. Rozmyślając dziś nad tym usłyszałem głośny trzask,
wybiegłem na ogród i ujrzałem Harrego. Wyglądał śmiesznie, ale
przeraził mnie fakt, że od upadku w ogóle się nie poruszył. Ani
o centumetr. Podbiegłem do niego i resztę już pewnie wiecie.
Gadaliśmy
trochę w salonie. Zauważyłem, że dziwnie raagował na moje
przeróżne gesty. Kiedy się uśmiechałem lub nasze spojrzenia się
złączyły, zalewał się rumieńcami i spuszczał głowę.
Przyznam
się szczerze, Harry bardzo mi się spodobał. Miał śliczne rysy
twarzy, duże zielone oczy, dołeczki w policzkach, co dodawało mu
jeszcze większego uroku i burza, brązowych loków. Wprost idealny.
Wydawał się trochę zagubiony i samotny, ale to wszystko może się
zmienić, jeśli ktoś zapewni mu opiekę i miłość, a ja mogę to
zrobić.
Uprzedzam
od razu pytania: Tak jestem homoseksualistą, tzw. gejem. Nie lubiłem
tego drugiego określenia, lecz w dzisiejszych czasach można się na
nie często natknąć. Miałem dotychczas tylko jednego partnera. Rok
temu. Kochałem go jak mało kogo, a on jednak zdał sobie sprawę,
że woli dziewczyny i zostawił mnie samego i zranionego jak psa. Od
tego nikogo nie miałem. Poznając Harrego miałem nadzieje, że to
się niedługo zmieni. Pewności nie miałem, co do orientacji
młodszego chłopaka, ale wszystko można zmienić. Prawda ?
Widziałem
jak na mnie patrzy, to musi coś znaczyć ! Wiem, że się śpiesze
z takimi myślami, ale to dużo ukrywać, cholernie mi się podoba.
Każda spędzona z nim chwila jest dla mnie bardzo przyjemna. Czuję
się przy nim dobrze i fala ciepła rozchodzi się po moim
organizmie. Jeśli jest jakaś szansa na to by był dla mnie kimś
więcej niż tylko przyjacielem, to ja wykorzystam tę szanse.
Spojrzałem
na lokowatego. Spał sobie w najlepsze i nie podejrzewał nawet jakie
plany mam do niego. I dobrze. Wkrótce się dowie.
Byłem
jednak już tak zmęczony, że zamykając powieki momentalnie
pogrążyłem się w głębokim śnie.
*Paczałkami
Harrego*
Otworzyłem
oczy. Nadal przy mnie znajdował się Louis. Przez okno widziałem,
że słońce już wstało, bo promienie słoneczne natarczywie
przedostawały się przez zasłony. Nie zwróciłem jednak na to
dużej uwagi. Bardziej interesował mnie widok chłopaka obok i
uczucia jakie jego osoba wywoływała we mnie. To coś z jednej
strony niepokojącego (bo to przecież chłopak, a ja nie jestem
gejem), a z drugiej przyjemne. Nawet Emma na mnie tak nie działała.
Kochałem ją, była dla mnie ważna, ale Louis to inna sprawa.
Zbliżyłem
swoje usta do jego policzka i złożyłem delikatny pocałunek na
nich. Dokładnie tak jak on mi dzień wcześniej na pożegnanie pod
moim domem. Nie mam pojęcia czy też tak na niego działam, ale
myślę, że gdyby się okazało, że czuje coś do mnie, nie
przeraziło by mnie to. Raczej ucieszyło, bo ja chyba też coś do
niego czułem, chociaż to dla mnie zupełna nowość. W całym moim
dosyć krótkim życiu nie doświadczyłem, czegoś podobnego.
Powoli
wydostałem się z jego objęć i powoli wyszedłem z łóżka.
Poszedłem pośpiesznie do swojego domu. Odświeżyłem, ubrałem
świeże rzeczy i wróciłem do domu Tomlinsona. Okazało się, że
już nie spał. Siedział ubrany na kanapie i pił herbatę. Na stole
zauważyłem talerz z kanapkami i dzbanek z herbata i jeszcze jednym
kubkiem. Zdjąłem buty i usiadłem koło Louisa. Spojrzał na mnie z
uśmiechem i wrócił do wcześniejszej czynności:
-Widzę
że wstałeś wcześniej. A ja miałem nadzieję, że cię uprzedzę
i zrobię ci śniadanie czy coś. I nic z tego. - zrobił smutną
minkę. Głupio mi się zrobiło i zacząłem się usprawiedliwiać.
-Przepraszam.
Po prostu obudziłem się wcześniej i nie chciałem dłużej chodzić
w twoich rzeczach więc poszedłem szybko do siebie. Myślałem, że
będziesz jeszcze spał jak wrócę. Nie miałem pojęcia, o twoich
planach, bo niby skąd.... - tak się zamotałem i już nawet nie
wiedziałem co mówie, kiedy nagle Louis mi przerwał.
-Harry,
wybaczę ci, ale musisz mnie ładnie przeprosić.
-Okey.
A jak mam to zrobić ?
-Pomyśl.
Wymyśl coś fajnego. - mrugnął do mnie Pomyślałem tylko o
jednym. Chciałem zatopić się w jego ustach, ale bałem się
odrzucenia. Za wcześnie na takie rzeczy. Znamy się zaledwie jeden
dzień, a w jego towarzystwie czuję się tak swobodnie i dobrze,
zupełnie jakbyśmy znali się od zawsze. To cudowne uczucie.
Odpuszczając moje pierwsze zamiary, przysunąłem się do niego
bliżej pocałowałem w policzek, co wywołało na jego twarzy
zszokowanie i zarazem pełny uśmiech. Następnie mocno przytuliłem
i cicho wyszeptałem do ucha:
-Przepraszam
cię Lou. Wybacz mi. - próbowałem się odsunąć po wypowiedzeniu
tych słów, ale nie chciał mnie puścić. Zaczęliśmy się siłować
, co spowodowało, że oboje wylądowaliśmy na podłodze. Pech
chciał jednak, że Louis upadł dokładnie na mnie. Leżałem na
plecach, a on twarzą do mnie. Podniósł się troszkę na łokciach,
dalej będąc na mnie. I zaczął uważnie mi się przyglądać,
przez co kolejny raz dzisiaj policzki zapłonęły mi żywym ogniem.
Boże jaki wstyd. Nie mogę pozwalać sobie zostawać tak wytrąconym
z równowagi na sam jego widok. To nie fair. Tak nie powinno być.
Ocknąłem
się z rozmyśleń dopiero zauważając pewien fakt.
Twarz
Louisa dzieliła niebezpiecznie mała odległość od mojej. Milion
myśli krążyło mi po głowie. On chce mnie pocałować ? Czy ja
tego chce ? Czy jestem gejem ? Dlaczego zachowanie Louisa mi nie
przeszkadza ? Itd.
Nasze
twarze dzieliło tylko kilka milimetrów,gdy on nagle zmienił
kierunek przybliżania swoich ust. Poczułem ciepły oddech na swoim
uchu i włosach, a po chwili cichy szept.
-Mógłbyś
mnie tak przepraszać codziennie.
Oniemiałem.
Co to miało znaczyć ? Czyżby mu się podobało ? Może też mu się
podobam tak jak on mi. Tylko ja nie jestem pewien co tak dokładnie
mam w stosunku do niego. Możliwe że oboje mamy taki problem. Kto
wie ?
Po
jakimś czasie oboje podnieśliśmy się z podłogi. Louis
poczęstował mnie kanapkami i herbatą. Później obejrzeliśmy jego
ulubiony film, czyli (co mnie bardzo zdziwiło) Pamiętnik. To bardzo
wzruszający i romantyczny film. Oglądałem go wiele razy, ale
zawsze doprowadzał mnie do łez. O dziwo tylko ja płakałem. Lou
trzymał się świetnie. Widocznie nie jest aż tak wrażliwy jak ja.
Podobało mi się to jednak, ponieważ za każdym razem, kiedy
pociągnąłem nosem lub pisnąłem przez lejące się z oczu łzy,
obejmował mnie ramieniem i kręcił palcem moje loczki. Zupełnie
jak w nocy. Ohhh....
Resztę
dnia opowiadaliśmy sobie dużo o naszym dotychczasowym życiu,
rodzinie, przyjaciołach i partnerach. Byłem zaskoczony, gdy Louis
wyjawił mi, że ostatnią dziewczynę to miał w podstawówce i to
był z nią tylko dla zakładu. Podobno nie ciągnie go do związku,
bo woli się zająć nauką i pracą. Wydawało mi się, że mówiąc
to wszystko zmyśla lub ukrywa coś więcej. Jest bardzo przystojny i
fajny, więc dziewczyny na pewno latają za nim i mógłby mieć ich
tysiące. Ale cóż... jego wybór. W sumie cieszyłem się z tego.
Nikt nie będzie mu zawracał głowy i będzie miał czas dla mnie.
Doszło
również do tematu Emmy i Zayna. Wszystko wytłumaczyłem, ale nadal
to ciężki temat dla mnie i nie mogłem powstrzymać łez. Same
napłynęły mi do oczu. Jestem zdecydowanie zbyt delikatny. Byle co
mnie rozkleja i nie mogę się powstrzymać. Taka już moja natura.
Co mogę z tym zrobić ? Raczej nic.
Około
godziny 20:40 postanowiliśmy się przejść. Podobno nie daleko był
park, do którego Louis koniecznie chciał mnie zabrać. Droga zajęła
nam kilkadziesiąt minut. Było już dosyć chłodno, a ja miałem na
sobie tylko T-shirt z krótkim rękawem. Trzęsłem się jak
galareta, co nie uszło uwadze towarzysza:
-Zimno
ci, Harry ? - zapytał z wyraźną troską w głosie.
-Troszeczkę.
Ale wytrzymam.
-Oj
nie. Jeszcze mi się przeziębisz i nie będziesz mógł mnie
odwiedzać, bo będziesz miał pewnie gorączkę. Co to to nie. -
zdjął swoją turkusową bluzę i podał mi ją. - Ubierz. Będzie
ci cieplej.
-Ale
teraz ty będziesz marznął. A nie chce żebyś był chory. -
powiedziałem przekomarzając się z nim.
-Ubierzzz.
To rozkaz. Mi jest ciepło.
Tak
jak powiedział tak zrobiłem. Usiedliśmy na ławce przez jeziorem i
wpatrywaliśmy się w pływające po jego tafli kaczki. Rozgrzałem
się już troszkę, lecz moje dłonie dalej były zimne. Potarłem je
i naciągnąłem rękawy. Louis popatrzył na mnie i wziął jedną z
moich dłoni w swoje.
-Masz
lodowate ręce. Aż tak ci zimno ? Przecież jest lato.
-Wiem,
ale ja tak mam To nie zależy ode mnie.
Czułem
ciepło rozgrzanych i miękkich dłonie Tomlinsona. Momentalnie
przeszedł mnie dreszcz, a moje ciało zapłonęło. To takie
denerwujące uczucie. Naprawdę. Powoli delikatnie pocierał nasze
dłonie ze sobą. Nie siedzieliśmy tam długo. Postanowiliśmy
wracać, bo robiło się coraz ciemniej. Zszokował mnie gest Louisa.
Zamiast puścić moją dłoń on plótł nasze palce ze sobą i tak
zaczęliśmy drogę powrotną. Jestem w 100% pewien, że w tym
momencie wyglądałem jak jasny, czerwony pomidor. Na pewno. Miałem
uśmiech od ucha do ucha i Lou z reszta również. Nie jestem pewien
czy ten gest jest normalny dla przyjaciół u to na dodatek tej samej
płci, lecz ja chyba nie chciałem być jego przyjaciele. Nie ukrywam
tego przed sobą. Coś mnie do niego przyciąga. Mam nadzieję, że w
stosunku do mnie on ma to samo odczucie. Potrafię przed sobą to
przyznać, ale czy przy nim również bym potrafił ? Myślę, że
byłoby ciężko.
Nie
zauważyłem nawet kiedy staliśmy już po jego domem. Pociągnął
mnie do niego za sobą, ale zatrzymałem się i spojrzałem na niego.
-Pójdę
do siebie. Nie zapowiada się na deszcz.
-To
nie szkodzi. Chcesz sam być w domu ? Śpij u mnie będzie nam obu
raźniej.
-Nie.
Wolałbym u siebie.
-Jak
chcesz. Ja do niczego nie zmuszam. Po prostu myślałem, że też
tego chcesz. - wymawiając ostatnie zdanie poczułem, że to ma
więcej niż jedno znaczenie. Na dodatek ta jego smutna mina mnie
dobiła. Nie mogłem na to dłużej patrzeć. Zbliżyłem się do
niego. Wyplątałem dłoń z jego i objąłem nią jego twarz.
-Chciałbym
porozmawiać z mamą. Obiecałem, że będę to robił codziennie.
Nie bądź zły i zrozum. Jest dla mnie bardzo ważna. Została sama
i muszę ją wspierać.
-Nie
ma sprawy. Rozumiem. Kretyn ze mnie. Nie pomyślałem o tym.
-Zdarza
się. Poza tym nie jesteś wszech wiedzący więc jak się miałeś
domyślić.
-Ale
spotkamy się jutro ? - powiedział błagalnym tonem.
-Oczywiście.
Przyszedłbyś do mnie ?
-Z
chęcią.
Spojrzałem
w jego oczy raz jeszcze i cmoknąłem w policzek.
-Do
jutra. - wyszeptałem i czym prędzej popędziłem do siebie.
Wbiegłem
do pokoju, wykąpałem się, przebrałem w piżamę i próbowałem
nieskutecznie dodzwonić się do mamy. Zdenerwowałem się na nią,
bo to przez to iż chciałem wykonać daną jej obietnice, olałem
Louisa.
Położyłem
się na łóżku i napisałem do niego wiadomość:
Louis
nie zapomnij, że masz jutro do mnie przyjść. Słodkich snów.
Całusy,
Harry
xoxo
Niecałą
minute później dostałem odpowiedź.
O
tobie nigdy nie zapomnę. Dobranoooc :****
Louis
:D
Z
wielkim uśmiechem na twarzy odłożyłem telefon i zasnąłem.
*Oczkami
Louisa*
Nie
wiem, co się dzieję. Chyba się zakochałem. Jeszcze rano myślałem,
że mi na nim zależy, ale nie było mowy o kochaniu. Każdy gest
Harrego, każde słowo przez niego wypowiedziane doprowadzały mnie
do szaleństwa. Kiedy mi się zwierzał o swoich problemach chwilowo
straciłem nadzieję. Miał dziewczynę i widać było że nadal coś
do niej czuł. Jednak później te pocałunki w policzek, te
przytulania i rumieńce, gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały,
tak nie zachowują się przyjaciele. W parku, to ja pozwoliłem sobie
na ten ruch. Chwyciłem go za dłoń i później tak szliśmy. Ani
trochę nie widziałem po nim żeby sprawiało mu to zakłopotanie
albo jakiś problem. Wręcz przeciwnie jego twarz promieniała.
Zresztą tak jak moja. Spodobało mi się to. Kolejnym momentem w
którym jednak we wszystko zwątpiłem była sytuacja pod domem, ale
nawet wtedy dał mi poczuć, że jestem dla niego ważny. Rozmyślając
o nim, czułem tylko motyle robiące zamieszanie w moim wnętrzu. Coś
pięknego.
Usłyszałem
dzwonek telefonu oznajmujący nadejście nowej wiadomości.
Spojrzałem na wyświetlacz z nadzieją, że to loczek. Nie myliłem
się. To on. Życzył mi miłych snów i przypominał o jutrzejszym
spotkaniu. Uuuu... to słodkie, ze mu na tym zależało. Szybko
odpisałem i poszedłem się ogarnąć. Wziąłem prysznic, ubrałem
piżamę i myśląc o jutrzejszym dniu i o samym Harry zasnąłem
Jeszcze
raz wielkie dzięki za komentarze. Kocham was :**
Narka
:D
Masz talent !
OdpowiedzUsuńNadal nie wiem co robisz, że tak zajebiście piszesz. =] ;x
Historia Larrego genialnie się rozwinęła, kochaam to !
Wielbię Larrego i tego bloga też !
Kogo ja okłamuję, przecież on jest genialny !
Miód,cód i orzeszki :D
Dlaczego oni się nie pocałowali ?
Pikantne sceny wszystko świetnie dobrane i zabrakło fantastycznych szczegółów.
'Dobranoc xoxo Harry'
Awwwwww nie mogę doczekać się next ! :3
Pozdrawiam,
one-love-one-band-one-direction.blogspot.com
Wspaniały rozdział :) Tak się ostatnio zastanawiałam, czy nie będą skrępowani po tej burzowej nocy, ale nie...
OdpowiedzUsuńChociaż Lou musiał czuć się nieciekawie, gdy obudził się rano i Harry'ego nie było ;) Normalnie o jakimkolwiek fragmencie pomyślę w głowie mam tylko jedno wielkie: "sweet". Ta ich scena przy kanapie...sweet. Ten ich spacer i zmarznięty Harry...sweet. Powrót do domu i splecione palce... so sweet ;) SMS Harry'ego... No co tu będę wymieniać nie wiadomo ile - wszystko jest przeurocze, a ich wzajemne zafascynowanie sobą nawzajem jest go prostu genialnie napisane. Prawie się zaczerwieniłam razem z nimi :)
Już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Wspaniale piszesz. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego
@KateStylees
http://1d-my-little-mystery-girl.blogspot.co.uk/
kurva no nie, zajebisty w chuj ;*
OdpowiedzUsuń(przepraszam za wyrażenia) .<3
rozwalił mnie moment - "Trząsł się na całym ciele, a jego oczy szkliły się jakby miał zaraz wybuchnąć płaczem.
w dobrym słowa znaczeniu ;*
kocham cię !
marchewiątko moje, jesteś zajebista ! ;D
Larry rozkwita ;d
mnrr czekam na dalej ;)
+ zapraszam do mnie http://onedirectionforeverinmyheart.blogspot.com/
Swietne!
OdpowiedzUsuńSzybko sie toczy i akcja ciagle jest w napieciu bo nie wiadomo co sie wydarzy...xx
Harry boi sie burzy - slodko.
Lou sie zauroczyl.. xoxo
Harry tez mi sie zdaje, ze cos tam czuje...x
Pozdrawiam
larryisforever.blogspot.com
Ojej, ojej już nadrobiłam zaległości na twoim blogu i... mowę mi odjęło. Dosłownie. Nie spodziewałam się takiego szybkiego przebiegu akcji, ale podoba mi się to bardzo. Ojciec Harry'ego postąpił idiotycznie zabierając go do siebie, a później oznajmiając mu, że razem ze swoją kochaną wyjeżdżają na dwa miesiące. Szczyt wszystkiego! Przecież chłopak mógłbym jeszcze zostać z matką. Ale nie... -.- Podobał mi się moment spotkania z Louisem. :) Nie spodziewałam się tego. I od razu po pierwszym spotkaniu zapłonął płomyk miłości między nimi, och. Oto dowód, że miłość od pierwszego wejrzenia istnieje, ale jeszcze pozostaje pytanie czy odwzajemniona. Jednak mam cichą nadzieję, że tak. W końcu zachowanie Loczka w obecności Tomlinsona mówi samo za siebie. :) co mogę więcej powiedzieć; czekam na ciąg dalszy. xxx
OdpowiedzUsuńwww.trzynasty-dzien-milosci.blogspot.com
super blog ! ;]
OdpowiedzUsuńczekam na nexta .
Larry Stylinson forever , jeeeah ! :D
Jej słodko między Harrym a Louisem :)
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze losy ;*
I mam nadzieję że się dziś pojawi :D
Rozdział genialny! Zresztą jak każy. :3
OdpowiedzUsuńOjejj oni są tacy słodcy we dwoje *-* Omomomoo <3
OdpowiedzUsuńKocham to <333
OdpowiedzUsuń